Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wtorek


Dziś jeśli pogoda pozwoli wyjdę ciąć drewno. Na razie potnę w sadzie na mniejsze kawałki, żeby było łatwiej Krzyśkowi przenieść. W domu trzeba omieść pajęczyny i umyć okno w pracowni. Już teraz widzę, ze z wszystkim sie do świąt nie wyrobię. Dom ogarnę i ogród przed domem. Reszta szkoda gadać. No ale wiosna się dopiero zaczyna. Nie muszę wszystkiego zrobić w tydzień. Na razie mnie ta praca bardzo cieszy. Gorzej będzie w lecie, bo w upały dworu nie lubię.

Zdałam sobie sprawę, ze jestem uzależniona psychicznie od Sebastiana i nie potrafię zakończyć znajomosci. To jest prawie jak  nałog. Czasem widzę minusy znajomości ale są i plusy. Jestem rozdarta. Wiem, ze wspieram alkoholika i ze to jest złe. To takie podejście zdroworozsądkowe. Gdy słucham serca to pomagam komuś kto ma ciężkie zycie. Gdy próbuję znajomość zakończyć czuję sie fatalnie. Miotam się i szaleję. Śnią mi sie koszmary, dopada mnie prawie panika i wpadam w depresję. Chyba więc będę przy nim trwać do czasu aż on zechce znajomość zakończyć. Moja szarpanina typu zrywania i powroty jest bez sensu. Porażka za porażką, a zawsze myślałam że jestem silna babka i znajomości potrafię kończyć.

Chyba powinnam pomyśleć o zakupie pilarki z dłuższą prowadnicą. Chodzi mi o elektryczną lub akumulatorową, bo spalinówki nie potrafię zapalać. Wstyd ale to fakt. W tym roku w lecie trzeba będzie kupić kilka kubików drewna i moze trzeba będzie cos ciąć. Niby mogę kupic spalinową i liczyć na Sebastiana ale wolę niezależność. Piła akumulatorowa to wydatek rzędu 400-600 zł. Nie mam tyle teraz ale mam trochę czasu na kupno. Drzewo przyjedzie moze w lipcu. Bateria w moje pilarce chyba kończy zywot. Piła często zwalnia i staje. Trzeba kupić nową baterię. Sebastian coś mówił o nowej szlifierce i o wkretarce. Chcę mu kupić namiot, zeby miał na ryby. Wydatki, wydatki, a pieniędzy więcej nie chce być. Niby szukam dodatkowej pracy ale przecież tekstów za 5 zł pisać nie będę. Tylko takie mi sie trafiają.

Zastanawiam się co zrobić z ogrzewaniem kuchni. Można by kupić piec kuchenny zgodny z ekoprojektem. Są takie. Wszystko zalezy od tego do kiedy mozna palić drewnem. 2 letnia piecokuchnia jest do wyrzucenia, bo jest zakaz palenia w niej. Nowej piecokuchni nie zaryzykuję. To koszt ponad 5000 i jeśli ma być na 2 lata to się nie opłaca. Inna sprawa grzejniki. Mają już kilka dobrych lat a są z blachy. Boję się, że w każdym momencie mogą sie zacząć lać.

Dziś mija 8 dzień bez Józka, a ja nadal go szukam wzrokiem. Ech...

  • barbra1976

    barbra1976

    4 kwietnia 2023, 23:48

    Przykro z Józkiem bardzo, znowu masz smutek. Te koty tak bardzo kradną serca. Pewnie, że nie musisz wszystkiego na tip top w tydzień. I fajnie, że prace okołodomowe dają ci przyjemność, wtedy zupełnie inaczej czas płynie.

    • araksol

      araksol

      5 kwietnia 2023, 12:45

      tęsknię za nim