Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poniedziałek


PO dwóch dniach wypoczynku czekam na pracę dodatkową. To dla mnie chwila w spokoju, w samotności. Nikt mi nie przeszkadza. Pies po mnie nie skacze, telewizor nie chodzi i cisza. Trochę mnie ta praca deprymuje jednak, bo wymaga gotowości i działania w określonych godzinach. Nie ma tu dowolności, którą lubię. Jest stałość i odpowiedzialność. Są rozmowy. Jest też niestety nuda. Jest też stały zrobek i nie trzeba się rozbijać łokciami, bo pieniądze płacą bez względu na to ile ankiet się przeprowadzi. To plusy. Praca jest taka sobie ale pracować będę i rezygnować nie ma zamiaru choc pokusy są. Te pokusy to z powodu zmęczenia i braku czasu. Teraz z niczym sie nie wyrabiam. Jak malowanie to nie czytanie. Trudno mi znaleźć czas na naukę. Juz teraz widzę, ze z pewnością praca i studia jednocześnie to coś niemozliwego dla mnie. Nie podołam po prostu.

Na podwórku dziś trzeba wyrwać chwasty koło winorośli. To krzew zielony. Są zaczatki owoców i Sebastian twierdzi, że trzeba pedy na kisciami przyciąć by wszysto szło w owoc a nie w pedy. To muszę zrobić ja. Krzysiek wypieli i wbije drąg, bo roślina musi się piąć. Na pracę mam góra godzinę.

Wczoraj zerwałam kwiaty polne na bukiet do kuchni. Tym razem to liść paproci, trochę nasion traw, kilka koniczynek rózowych, pępawa i coś podobne do krwawnika. Znam ta roślinę, bo liście nadają sie do zapiekanek i na zupy ale nazwa wyleciała mi w tym momencie z głowy. U mnie całe lato bukiety robię z kwiatów polnych. Takie najbardziej lubię mieć w kuchni. Teraz kwitną róże ale do głowy by mi nie przyszło zerwać je do bukietu. Kolejny bukiet będzie z jaśminu. Mam piekny krzew i teraz kwitnie.

Z dietą problem, bo po pracy czuję wściekły głod. Niby nie jem tyle kalorii by przytyć, ale to co jem to za duzo by chudnąć.

Maluje kolejny obraz. To kutry rybackie. Jest interesujący i fajny kolorystycznie. Maluje sie dość trudno, bo dużo kolorów i drobne elementy. Zejdzie raczej dość długo. Nie wiem czy uda się dziś coś pomalować.

  • equsica

    equsica

    19 czerwca 2023, 10:48

    Jason kojarzy mi się z dziecinstwiem.. pachnie pięknie póki się go nie przyniesie do domu bo w domu pachnie tak intensywnie że się nie da wytrzymać ;D. Ale wieksza miłością niż jaśmin darze bez.. a bezgranicznie kocham FLOKSY...

    • araksol

      araksol

      19 czerwca 2023, 10:52

      Ja zdzieciństwa pamietam bez...Floksy też były i czerwone szałwie, krokusy. Piękny ogród był wtedy...

    • equsica

      equsica

      19 czerwca 2023, 20:19

      Ja floksy i jeszcze takie wysokie kwaity na bardzo grubych łodygach i te kwiaty tak strzelały jak się rozwkitaly i ciężko potem to było wyplenić i rosły dosłownie wszędzie.. hm ciekawe jak się nazywały...

    • equsica

      equsica

      19 czerwca 2023, 20:28

      Chyba naparstnica taka w dzwonkach tzn najbardziej podobne co znalazłam w google.

    • araksol

      araksol

      19 czerwca 2023, 22:16

      nie mam jej...Moze jednak...

  • Alianna

    Alianna

    19 czerwca 2023, 10:32

    Kiedyś zaproszę do swojego ogrodu jaśminowiec. Pozdrawiam

    • araksol

      araksol

      19 czerwca 2023, 10:51

      Mój ma juz chyba z 10 lat. Przyjechał z domu rodzinnego Krzyśka jako maleńki krzew...

  • izabela19681

    izabela19681

    19 czerwca 2023, 10:17

    Uwielbiam zapach jaśminu, peonii, bzów, róży, fiołków i konwalii. A i jeszcze azalii i irysów. A także lawendy :)

    • araksol

      araksol

      19 czerwca 2023, 10:50

      lubię zapachy w domu, ale kwiatów szlachetnych raczej w wazonach nie mam...Wolę polne.