Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czwartek


Dziś już cieplej. Kwiatki ucierpiały przez ostatnie mrozy. Jeden ma przemrożone liście a drugi ma trochę plam, ale trwa. No zobaczymy co dalej z pogodą. Na kwiatkach mi zależy. Ja nie marznę. Zwierzęta też nie...W domu temperatura rano 17 stopni dzienny, 15 sypialnia i 10 kuchnia i łazienka. Zwierzęta siedzą głownie w dziennym. Gdy sie pali jest oczywiście cieplej, bo otwieram drzwi z dziennego. Wczoraj w dziennym było 31 stopni... Tylko łazienki nie ogrzewam. Po co? Nie marznę. Sebastianowi trzeba będzie wstawic dmuchawę, bo on narzeka. Lubię takie śnieżne zimy i mieszkanie tam gdzie one są śnieżne kilka miesięcy by mi nie przeszkadzało. Lubię wychodzić na spacery. Mam energię i dobry nastrój. Mikuś uwielbia wychodzić, a Krzysiek sie nie broni. Wychodzimy więc. Tylko dietę trochę teraz zmieniłam, bo rano nie jem sałatek ani serków. Wybieram to co ciepłe np jajecznicę, omlety.

Od zawsze miałam niezbyt dobrą pamięć. To było rozkojarzenie i skupienie na czym innym. Brałam suplementy, ale z nich zrezygnowałam, bo chyba niewiele dawały. Wszystko zapisuje od lat - listy zakupów, plan do wykonania na dany dzień itd. Ostatnio złapałam sie na tym, że zapominam bardziej. nie byłam w stanie przypomnieć sobie imienia mojego wujka i nazwy sera. Pamiętam twarz wujka a imię umknęło. Przypomniałam sobie później gdy sie uspokoiłam. Czy mam się zacząć martwić?

Prezenty już kupiłam. Dla siebie portfel i książkę, a dla Krzyska portfel i kosmetyki. Sebastian dostanie kosmetyki i jeszcze jakiś drobiazg, ale wybierze sobie sam jak będzie. Moze kołowrotek na ryby? Choć ja nie bardzo mam ochotę do wedkowania rękę przykładać. Uważam to za zło choć on większość ryb puszcza. Męczy je jednak. Samo siedzenie nad wodą dobrze mu robi. POnoć odpoczywa psychicznie w trakcie. Ja czasem mu zazdroszczę. Zwłaszcza w lecie gdy przy okazji się kąpie.

Powinnam dziś pójść do sąsiadki, bo trzeba załatwić opłatek i świecę Caritasu. Ona bywa w kościele.

Zdjęcie kompletnie nieudane. Inne kolory. W oryginale pastelowy rózowy i fiolet. Tu jakieś inne...

  • Użytkownik5356320

    Użytkownik5356320

    8 grudnia 2023, 07:30

    Naturalna! A mogłabyś się "podzielić" tą modlitwą ? Jeśli oczywiście to nie jest zbyt prywatne dla Ciebie ??

  • barbra1976

    barbra1976

    7 grudnia 2023, 13:47

    A coś ci to da, jak zaczniesz się martwić?

    • araksol

      araksol

      7 grudnia 2023, 13:58

      pewnie nie ale coś moze z tym zrobię...

    • barbra1976

      barbra1976

      7 grudnia 2023, 14:01

      To rób bez martwienia.

    • araksol

      araksol

      7 grudnia 2023, 14:04

      no nie wiem...Moze to normalne i leczenia nie trzeba. Nie chcę brać wiecej leków bez potrzeby...

    • barbra1976

      barbra1976

      7 grudnia 2023, 15:59

      Pewnie, że normalne, takie chwilowe dziury każdy ma.

    • araksol

      araksol

      7 grudnia 2023, 16:23

      mówisz?

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      7 grudnia 2023, 17:53

      Oczywiście, ża i mi zdarzają się luki w pamięci. Mózg dzisiaj ma niezliczoną ilość informacji do przetrawienia i po prostu działa wybiórczo, a nawet jak coś powinno być przypominane z łatwością, a dawno nie było używane (jak np. imię wujka) to może wylecieć z głowy. U mnie po czasie te zapominajki wracają w najmniej oczekiwanym momencie, kiedy sobie przypominam zapomniane rzeczy. Najbardziej zadziwiające było jednak przypomnienie sobie modlitwy, którą nauczyła mnie moja prababcia, ja miałam wtedy około 10 lat i uwiebiałam ją, bo była inna od tych typowych i bardziej znanych. No i kilka lat temu miałam moment w życiu, kiedy potrzebowałam wsparcia i myśl o prababci do mnie przyszła, ale tak od strony tej modlitwy, że poczułam ogromną potrzebę odmówienia jej. Niestety od czasów dzieciństwa tej modlitwy nie odmawiałam, więc pamiętałam tylko początek, jedno zdanie, potem dziura .... Ale każdego dnia o tym myślałam, starłam się sobie przypomnieć. Nie było łatwo, ale zdarzyła się rzecz niezwykła, po kilku takich dniach, objawienie- mogłam odmówić już całą modlitwę, byłam taka szczęśliwa w tym nieszczęśliwym okresie życia a modlitwa prababci pomogła mi przetrwać trudne chwile. To było dla mnie dziwne doświadczenie, niemalże mistyczne, bo pomyślałam sobie wtedy, że to duch prababci pomógł mi sobie to przypomnieć, choć przecież naukowo można wyjaśnić, że nasz mózg przechowuje gdzieś bardzo różne wspomnienia, o których przez dziesieciolecia nie myślimy, a one tam są. Choć ja tam wolę mniej naukowe teorie w tym przypadku ;)

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      7 grudnia 2023, 17:57

      Przypominanie sobie tej modlitwy było też procesem, każdego dnia coś tam się pojawiało, budowało w całość. I tak krok po kroku, na siłę nie dało się tego przyspieszyć, ale finał był piękny. Odmawiałam ją wiele razy i naprawdę mi pomagała. Jestem raczej agnostyczką, ale tradycje rodzinne są bardzo religijne i ja jako dziecko bardzo wierzyłam w Boga, Chrystusa, Maryję.

    • araksol

      araksol

      7 grudnia 2023, 18:33

      O widzisz pocieszyłaś mnie i uspokoiłaś. Myslałam, ze to wiek... :)