Ostatni tydzień diety czas zacząć...Tego etapu. Jeszcze w porywach będę jeść mniej, ale już warzywa jem. Byle do 1 lipca. Wtedy dołożę już kalorii. Będę dokładac po mniej wiecej 200 na tydzień i będę się obserwować. Wychodzenie zajmie mi kilka tygodni. Od 1 sierpnia chcę jeść keto warzywa plus ryby, a od 1 IX powrót na dietę typu karniwory czyli białko i tłuszcz ale o obniżonej kaloryczności. No i oby następne 6-8 kg spadło... Teraz spadło prawie 8 kg. Cały czas będą posty raz w tygodniu. To pozwala ogarnąć wagę...
ZAuważyłam, ze od jakiegoś czasu denerwuje mnie starość i niepełnosprawność. Kiedyś jako dziecko ludzie starsi mnie nie denerwowali. Ciocie miały 73 lata gdy odeszły, dziadek osiemdziesiat pare i babcia też. Mialam z nimi styczność i lubiłam te kontakty. Denerwować zaczęła mnie mama no ale ona była specyficzna. Teraz czasem denerwuje mnie nawet Mruczek. On ma 18 lat i zrobił się chwilami wręcz uciążliwy. Powoli chodzi i trzeba na niego zwracać uwagę, zawlniać gdy dostojnie kroczy i to, że mi się spieszy nie ma znaczenia... Trzeba uważać żeby go z ramienia nie zrzucić, a siedzi uparcie cały czas. Trzeba uważać, żeby go nie potracić, nie usiąść na nim. On się zrobił bardziej przylepny i tylko czeka, zebym usiadla i juz jest. Nawet czasem nie zdążę wygodnie usiąść, a on już sie pcha na kolana albo ramię. Muszę chyba nad tym popracować... To nie jest dobre, ze nie mam tyle serca dla potrzebujących ile potrzebują. Chciałbym mieć więcej. Być bardziej wyrozumiała i opiekuńcza, a nie niecierpliwić się i denerwować. Chciałabym cieszyć się z każdego momentu razem... To cudowny kot przecież i bardzo go kocham...
Moj jeden fikus zrzucił kilka liści, ale reszta się trzyma i są ładne. Zaczynam nabierać nadziei, że sie wychoruje i odrodzi. Tylko czasu trzeba. Drugi jest nawet ladny choć też jeszcze nie rośnie. Miejsce gdzie stoją jest trudne, bo nie ma słońca. Jest tylko sporo światła. No i koty je na początku podgryzaly. Teraz juz tego nie robią. Chcę kupić jeszcze jednego fikusa o kolorowych liściach. Moze za kilka dni. Bardzo mi brakowało roślin w tym pokoju. Do tej pory koty niszczyły wszystkie. Ja bardzo lubię kwiaty domowe. Zawsze mam ich sporo i mam do nich rękę. Zwykle ładnie rosną. Tylko zima jest dla nich trudna.
Wczoraj była wigilia Jana. Zebralam galęzie iglakow i dąb do powieszenia w domu. U mnie wiszą pęczki zioł po sufitem. Zimą wykorzystuję je do rytuałów no i wierzę w ich moc. Część zbieram w sabat przesilenia, a część w wigilię Jana.
alhe11
24 czerwca 2024, 10:15Tak jak Twój mruczek, wszyscy będziemy ( albo już ktoś jest) starzy , pomalí , uciążliwi … Kto nám pomoże , jak dzieci jest coraz mniej ? 👿
araksol
24 czerwca 2024, 10:24ano niestety...