Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piątek


Nie potrafię zarabiać pieniędzy i nie mam do nich szczęścia. Z trudem wyciągam najniższą krajową, a czasem nie mam nawet tyle. To dochody z rentą. Krzysiek teraz ma dochód wyższy ode mnie i mi wstyd z tego powodu. Czuję się gorsza. Inna sprawa, że pieniądze nie sa dla mnie najważniejsze i tylko w porywach czasem za nimi gonię. Niby mi wystarcza na wszystko, bo potrzeby mam niewielkie, ale sama świadomość, że ze mnie niedojda pod tym względem jest nieprzyjemna. Jest też taki fakt, ze nie ma we mnie gotowości do pracy na etacie, do wyjść z domu, do wysiłku. Praca ma być przyjemna i w nienormowanym czasie. Nie moze mnie nudzić i stresować. Ostatnio mam fazę na zdobywanie pieniędzy i nic mi nie wychodziło. Gdzi e nie uderzę tam ściana. Miałam plany i wszystkie musiały poczekać. Teraz jestem w trakcie wystawiania do sprzedaży rzeczy z okresu Prl. Coś moze na tym zarobię o ile nie zrezygnuję, bo to strasznie nudne zajęcie. Trzeba się babrać w kurzu, bo wszystko musi być czyste. Trzeba robić zdjęcia i wstawiać. Cierpliwości starczyło mi na wystawienie kilku rzeczy i nie wiem co dalej. Ceny dałam niskie, bo chcę opróżnić mieszkanie babci, a to mi przeszkadza. Jak się wscieknę to po prostu wyrzucę i odżałuję te pieniądze. Na razie staram się wytrwać, bo to co mam warte jest z 2000 albo i więcej i mi ich szkoda stracić. A na co potrzebuję pieniądze teraz? Na kilka książek, na rośliny do ogrodu i na warsztat praktykowania wdzieczności u Gosi Mostowskiej. Potrzebuję na już około 500 zł, a nie mam ich jeszcze. Oszczędności nie ruszę. Jeszcze niedawno jak potrzebowałam to miałam. Teraz nastapiła jakaś blokada, a ja się wściekam... Coś chyba jednak rusza, bo wczoraj zarobiłam 250 zł na wróżbach. :)

Chcę wymienić dwa żyrandole u babci na lampy, a żyrandole sprzedać. Są stare i pewnie coś warte. Ja chcę lampy na jedną żarówkę. Zyrandole przedwojenne mi zbędne.

Dziś może, ale tylko może kupię kilka kwiatków do drewnianych pojemników koło tarasu. Nie wiem czy nie poczekać, bo upały. Chcę też kupić dwa kwietniki wiklinowe, bo mam zamiar kupić jakieś pnącza do sypialni. Mam na nie miejsce. Myślę o cissusach albo bluszczach. Dwa bluszcze mam i rosną pięknie. 

Krzysiek dziś ma wolne, ale go do pracy gonić nie będę. Niech odpoczywa przed jutrzejszą harówka. Ja też nic robić nie będę poza wystawieniem czegoś do sprzedaży. Chciałabym krzesełko do karmienia dzieci tylko najpierw muszę iść do komórki sprawdzić czy jest i w jakim stanie. Chcę wystawić za 100 zł. Warte jest 150. Chcę też wystawić magnetowid za 200 zł. Warty jest około 300.

Nadal nie mam lepszej maty do jogi i ćwiczę na macie do fitness. Nie jest za dobra, bo się klei do ciała. Teraz przez upały nie mam za dużo energii ani ochoty do intensywnych ćwiczeń. Cwiczę z Gosią Mostowska to co łatwiejsze. Trudniejsze asany typu deska/postęp/, podejścia do szpagatu czekają na chłod. Jestem spocona w czasie ćwiczeń i nawet trudno mi wykonywać kwiat lotosu. Wolę tą asanę robić w leginsach niż w kolarkach, bo ciało się lepi. Teraz chodzę w kolarkach i do jogi się nie przebieram. 

  • Nattina

    Nattina

    13 lipca 2024, 09:24

    A może poszukaj kogoś kto skupuje takie antyki peerelowskie i mógłby po nie przyjechać? A nie myślałaś, żeby na jakiś targ staroci w okolicy pojechać i się wystawić lub dprz dać tam stojącym sprzedawcom?

    • Nattina

      Nattina

      13 lipca 2024, 09:24

      Odsprzedać innym sprzedawcom

    • araksol

      araksol

      13 lipca 2024, 10:02

      targ niemożliwy bo samochodu nie mam...

  • Bellyslim

    Bellyslim

    12 lipca 2024, 19:56

    Podziwiam Twoje pozycje jogi. Szpagat to by było dla mnie wyzwanie 🙂

    • araksol

      araksol

      12 lipca 2024, 22:04

      ja dopiero próbuję. Brakuje mi około 20 cm. To dużo...

    • Bellyslim

      Bellyslim

      12 lipca 2024, 22:20

      Dla mnie 20 cm. to już dobrze 😀

    • araksol

      araksol

      12 lipca 2024, 22:44

      a no sporo...Brakowało mi kiedyś mniej...

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    12 lipca 2024, 18:17

    Myśl o tym co sobie kupisz ze sprzedanych rzeczy... no i o tym że to ekologiczne podejscie- dajesz tym rzeczom drugie życie, komuś sprawia radość a jednocześnie nie powiększasz kupy śmieci która nosi Ziemia . Myślę że do tej sprzedaży trzeba cierpliwości, to trwa- ale faktycznie da się coś zyskać... w sumie robiąc po jednej rzeczy dziennie tez się posuwasz

    • araksol

      araksol

      12 lipca 2024, 19:46

      no wiem. Dziś już trochę sprzedałam...

  • equsica

    equsica

    12 lipca 2024, 13:11

    Pieniądze to jue kwestią szczęścia.. najpierw musisz że nie masz szczęścia di pieniędzy a klika zsan dalej że ci się nie chce robić zdjęć i odzalujesz te pieniądze a te rzeczy najwyżej wyrzucisz.. sama siebie sabotujesz z tym zarabianiem.. ja chętnie bym zobaczyłam co tam masz bo szukam szklanek w taki miodowy wzór w romby

    • equsica

      equsica

      12 lipca 2024, 14:12

      Miało buc pieniądze to nie kwestią szczęścia

    • araksol

      araksol

      12 lipca 2024, 14:19

      nie mam takich szklanek.

    • equsica

      equsica

      12 lipca 2024, 14:21

      Ehh szkoda

  • mariposa04

    mariposa04

    12 lipca 2024, 11:48

    A skąd u babci krzesełko do karmienia dzieci? :) też nie lubię wystawiać rzeczy na sprzedaż…

    • araksol

      araksol

      12 lipca 2024, 11:55

      a to po Adrianie...

  • clio

    clio

    12 lipca 2024, 11:45

    Z tą sprzedażą to rozumiem, bo też zwlekam strasznie z wystawieniem na portalach różnych rzeczy, głownie ubrań. W centrum naprzeciwko małego rynku jest sklepik z antykami, może spróbuj tam? Może ktoś to od Ciebie weźmie np w komis, albo odkupi, albo poda kontakt na osoby zainteresowane, które podjadą i zabiorą coś hurtem?

    • araksol

      araksol

      12 lipca 2024, 11:56

      na razie czekam na jednego pana...

  • izabela19681

    izabela19681

    12 lipca 2024, 11:31

    Zrób sobie rozsady z bluszczy, po co kupować.

    • araksol

      araksol

      12 lipca 2024, 11:56

      o inne kolory chodzi...:)

  • Florentinaa

    Florentinaa

    12 lipca 2024, 11:22

    Witaj, Chyba Cię trochę rozumiem. Z boku patrząc, z samej relacji, a przecież się nie chwalisz, tylko żalisz, widzę chyba jednak nieco inaczej. Widzę też, jak wiele się mogę od Ciebie nauczyć. Po pierwsze, podziwiam, że trzymasz oszczędności. Mam wokół siebie osoby, które wydają wszystko,co mają, żyją bardzo efektownie, ciągle na długach, pożyczają od osób, które zarabiają mniej, Myślę, że posiadanie oszczędności na poważne potrzeby nagłe to bardzo duża umiejętność. niektórych pieniądze parzą, Podziwiam, że ćwiczysz, mimo upału. Ja tak nie miałam, zaczęłam dopiero teraz, więc bardzo doceniam, że ktoś to robi i z przyjemnością czytam, że mimo upału. Myślę, że poszukam swej maty i dziś pójdę Twoim śladem, poćwiczę cokolwiek choćby 10 min.to będzie naprawdę wielka zmiana. Podziwiam, że wzięłaś się za sprzedawanie rzeczy. Ja mam nadzieję, że do tego dojdę, Masz niemało umiejętności i zalet. Wiem, jak to jest, jak człowiek się oskarża, mam w tej dziedzinie doświadczenie, i mam zaległości, ale ty ruszyłaś z ważmymi sprawami,, ja też się postaram \ dzięki

    • araksol

      araksol

      12 lipca 2024, 11:58

      o dziękuję Ci bardzo. POprawiłaś mi humor. Nie patrzyłam na to z tej strony:)