Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wtorek


Dziś jadę do miasta. Chcę być w Kauflandzie zobaczyć czy są parówki sojowe i tofu oraz granulat sojowy. Chcę kupić glukometr. Dostanę go za darmo o ile kupię 2 komplety pasków. Może kupię mąkę orkiszową. Chcę na jutro upiec chleb.

Kupiłam książkę o ajurwedzie. Czekam na nią. Chcę to i owo zmienić w swoim życiu. Chodzi o godziny zasypiania i wstawiania. Ajurweda zachęca do wczesnego wstawania. Najlepiej koło 6 rano. Ja próbuję wstawać o 7. Później na spokojnie myję zęby, piję wodę z cytryną i medytuję. Myślę jeszcze o krótkiej jodze. Dopiero po otwieram laptop. Zobaczymy co zaleci książka. Nie wiem czy będzie też w niej o porach roku. Według ajurwedy zaczyna się teraz pora roku nazywana późnym latem. To sierpień i wrzesień.Trzeba zmienić dietę by przygotować się do jesieni. U nas jutro Lammas, a za kilkanaście dni Matki Boskiej zielnej. To już późne lato. Obchodzę oba święta.

Za miesiąć zaczynam dietę. Już bardzo czekam na to. Teraz ważę około 82 kg i nie przytyłam. Chcę w tym roku zejść do 76 kg około. Krzysiek waży około 90 kg. To zdecydowanie za dużo, ale o odchudzanie ciężko. Je za dużo i za często.

Dziś mają przyjść rośliny do 2 skrzynek/małych/. Na razie nie ma upału to się zakorzenią.

Może kupię maszynkę do mielenia.

Czytam teraz w zasadzie trzy książki. Najczęściej i już kończę Dowód na życie po zyciu. Książka jest bardzo ciekawa dla mnie i dowodzi, że moje doświadczenia po śmierci bliskich osób nie są takie dziwne i nietypowe. Nie mam schizofrenii, przewiduję śmierć i czuję ją w momencie odchodzenia bliskich. Smierć Adriana czułam w swoim ciele. Myślałam, że mam atak serca. Mama też przyszła się pozegnać i tata. Dziadek mi się przyśnił w noc po śmierci. To nie było raz a kilka razy i dlatego jestem pewna, że życie po życiu istnieje. Zyskałam tez pewność, że mój rozwoj idzie w dobrym kierunku, bo mam dobrych przewodników z góry. Czytam też, a w zasadzie pracuję z książką Sutry w jodze. Książka uświadomiła mi niektóre rzeczy. Dzięki niej zaczęłam intonować Om i zaczęłam inaczej oddychać. Zaczęłam też koncentrować się na tu i teraz i jednoczyć z naturą. Chłonę ją teraz wszystkimi zmysłami przez kilka minut codziennie. Czuję miękką trawę pod stopami, słyszę ptaki, czuję lekki powiew wiatru czy ciepło słońca. Wcześniej byłam zajęta gonitwą myśli...

  • izabela19681

    izabela19681

    30 lipca 2024, 16:29

    Gratulacje za determinację i możliwość przełknięcia sojowych produktów i innego tofu. To zupełnie nie moja bajka. Umarłabym na takich potrawach z głodu, bo jak mi nie smakuje to nie przełknę.

    • araksol

      araksol

      30 lipca 2024, 18:45

      no przecież to jest dobre. Mnie już teraz mięso cuchnie...

    • araksol

      araksol

      30 lipca 2024, 19:01

      gdy przez kilka lat nie jadłam mięsa to nawet mi było trudno mięso czuć jak robiłam dla Krzyśka. Warzywa lubię i wyrzutów sumienia nie mam...

    • izabela19681

      izabela19681

      30 lipca 2024, 19:15

      Każdemu co innego smakuje. Ja próbowałam i wiem, że to nie dla mnie niestety.

    • araksol

      araksol

      30 lipca 2024, 19:59

      no tak gusta są różne. A jak warzywa lubisz?

    • izabela19681

      izabela19681

      30 lipca 2024, 20:39

      Warzywa lubię, ale zdecydowanie większość na surowo, ewentualnie pieczone. Nie jadam natomiast strączkowych, nie służą mi.

    • araksol

      araksol

      30 lipca 2024, 20:44

      no tak. Ja bardzo lubię...:)

  • Nattina

    Nattina

    30 lipca 2024, 16:21

    Super waga. Podziwiam za determinację. Umiesz utrzymać dyscyplinę podczas diety. Umiesz sobie podzielić odchudzanie na etapy. Ja też wierzę w istnienie życia po śmierci i w to, że nasi bliscy kontaktują się z zaświatów.

    • araksol

      araksol

      30 lipca 2024, 18:44

      a widzisz. Ja myślałm, że to rzadkość z tą wiarą