Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela


Jak się tak ostatnio zastanowiłam to mam obecnie niezłe zycie. Sama nie jestem. Mam zwierzęta, które mnie kochają i Krzyśka, który o mnie w tym momencie dba i mnie wspiera. Stać mnie w tym momencie na wszystko co potrzebuję. Mam jeszcze trochę prac na dworze do wykonania, ale się nie pali. Mam zdrową dietę i dawkę ruchu. Nad moim zyciem, rozwojem pracuję. Co dziennie jest kilka zabiegów Reiki i jest kundalini Reiki dla mnie i moich bliskich. Czasem soul body fusion. Staram się nie martwić na zapas. Czekam na dokumenty z mojej szkoły.

Dziś chcę słuchać muzyki typu Enya, Era, Enigma, Gregorian. Krzysiek się denerwuje, bo on tylko ludowe przyśpiewki albo disco polo. Potrzebne są kompromisy. Słuchałam już wczoraj i poczułam się bardzo dobrze. Nastrój poszybował pod niebo i ta upajającą muzyka. Było też wino i ciepły piec, zwierzęta obok. W pewnym momencie dotarło do mnie, że całe życie trafiałam tylko na mężczyzn, którzy mnie nie kochali. Chcieli tylko seksu i to ja miałam się dostosować. Czasem to był szantaż typu dziecko lub inny, czasem chodziło o pieniadze, zdrady, gierki, manipulacje a czasem o wyrzeczenie się kotów, Mikusia. Była przemoc i awantury. Nie zwracali uwagi na moje potrzeby. Miało być tak jak oni lubią. Ja się dostosowywałam, bo potrzebowałam ich, uzależniałam się od uczuć, dotyku, chciałam miłości, bliskości, ciepła, czułości i nie dostawałam. Cierpiałam. Koniec z tym. Zostanę sobie przy Krzyśku. Nie musi mnie kochać wystarczy, że mi ulega. Do miłości mam koty i Mikusia. Do spełnienia wibrator. Wreszcie jestem niezależna. Wolność... :)

Dziś znowu idziemy na spacer tam gdzie chodzą dziki. Całe lato tego miejsca unikaliśmy, bo dziki grasowały nawet w dzień - locha z młodymi. Teraz chodzą wieczorami. Pytałam sąsiada. Mikuś jest bardzo szczęśliwy obwąchując ich ślady. Zryta jest okolica drogi i okoliczne ugory. Bardzo zryte.

Dziś przyjedzie brat Krzyśka. Ma go obciąć maszynką...:) Ja też wybieram się do fryzjera ale chyba dopiero w grudniu.

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    10 listopada 2024, 13:47

    Smutne to co piszesz.. I myślę ze Krzysiek cie kocham, tylko nie potrafi tego okazac tak jak bys tego oczekiwala.. w sumie mezczyzni majacy problem z okazywaniem uczuc to norma w tym pokoleniu.

    • Kaliaaaaa

      Kaliaaaaa

      10 listopada 2024, 13:48

      No bo jesli cie nie kocha to z jakiego powodu tyle lat jestescie razem? On tez z tego co piszesz musial pojsc na kompromisy w tej relacji.

    • araksol

      araksol

      10 listopada 2024, 14:46

      może to i prawda...:)

    • mysz9

      mysz9

      11 listopada 2024, 08:25

      Przecież Araksol go nie kocha, a jednak z nim jest. Jasno też pisze, że to nie miłość trzyma ją przy nim. Czyli miłość nie jest koniecznym czynnikiem spajającym, są też inne.

    • araksol

      araksol

      11 listopada 2024, 09:20

      nie ma we mnie wielkiej romantycznej miłości typu namietnego ale jest dużo ciepła i taka miłość bardziej dojrzała, przyjacielska.

  • barbra1976

    barbra1976

    10 listopada 2024, 10:23

    Trochę strasznie to brzmi - wystarczy, że mi ulega. Jakbyś była osobą potrzebującą dominować.

    • araksol

      araksol

      10 listopada 2024, 10:39

      no lubię uległych mężczyzn

    • barbra1976

      barbra1976

      10 listopada 2024, 10:40

      Krzysiek z tego co piszesz, wiecznie zrzędzi i na coś się nie zgadza.

    • araksol

      araksol

      10 listopada 2024, 11:40

      no niestety awantury są ciągle...

  • mysz9

    mysz9

    10 listopada 2024, 09:09

    Hm, wydaje mi się, że już taki Twój wpis czytałam. Temat widocznie powraca co jakiś czas. Nie jestem aż tak skłonna do uzależnień, najwyraźniej. Gdy jestem sama, mam książki. I nigdy nie szłam na kompromisy w związkach, dlatego za mąż wyszłam dopiero niedawno, za człowieka, który do mnie pasuje.

    • araksol

      araksol

      10 listopada 2024, 09:19

      tak temat powraca w zależności od nastroju, nocy. Mnie mama nie kochała i było mi brak uczucia i dlatego szukałam mężczyzny. Nie chciałam być sama i nie chcę. Każdy mój związek na początku wydawał się dobry, psuł się po jakimś czasie. Taki mój los. To mam zapisane w horoskopie.

    • mysz9

      mysz9

      10 listopada 2024, 09:24

      Jakie szczęście, że nie znam swojego horoskopu 😁 Aż wspomniałam o tym u siebie we wpisie. Miałam ciągle konflikty z mamą, gdy byłam nastolatką, ale to były (teraz widzę) normalne konflikty międzypokoleniowe, poza tym moja mama jest lekko autystyczna i nie wie jak okazywać miłość. Również nie chciałam być sama. Tylko, że równie silnie nie chciałam być z byle kim.

    • araksol

      araksol

      10 listopada 2024, 09:36

      moja mama była chora, ale nie leczyła się i być może po prostu nie umiała pokazać miłości tak jak ja potrzebowałam. Dbała o mnie jednak dokąd mogła

    • mysz9

      mysz9

      10 listopada 2024, 09:45

      Jakkolwiek by nie było, miałyśmy wystarczająco dużo czasu, żeby rzeczy zorganizować po swojemu. Teraz same jesteśmy odpowiedzialne za to, co nas spotyka.

    • araksol

      araksol

      10 listopada 2024, 09:58

      no niby tak...

    • barbra1976

      barbra1976

      10 listopada 2024, 10:22

      Otóż to. Kiedy dorośli ludzie - a są ich krocie - mówią: bo w dzieciństwie, nóż mi się tak zwanie w kieszeni otwiera. Te dzieci dawno dorosły a dorosły jest za siebie odpowiedzialny, nie szuka powodów swoich zachowań w innych.

    • araksol

      araksol

      10 listopada 2024, 10:38

      no niestety moje dzieciństwo zaważyło na moim zyciu.

    • barbra1976

      barbra1976

      10 listopada 2024, 10:39

      Jak każdego.

    • barbra1976

      barbra1976

      10 listopada 2024, 10:41

      Jest takie powiedzenie - z dzieciństwa nikt cało nie wychodzi.

    • mysz9

      mysz9

      10 listopada 2024, 11:25

      @barbra, u każdego dzieciństwo waży na życiu. Odpowiedzialność polega na tym, że w którymś momencie przejmujemy nad swoim losem kontrolę. Czasami to oznacza, że np. zrywamy kontakt z osobami, które nas krzywdziły w przeszłości. Trzeba się pogodzić, że ktoś był beznadziejny i postawić na tym krzyżyk, także (albo nawet przede wszystkim), gdy był to rodzic.

    • barbra1976

      barbra1976

      10 listopada 2024, 11:37

      Właśnie tak.

    • araksol

      araksol

      10 listopada 2024, 11:43

      no niestety ja mam tylko rentę socjalną i mogę dorobić ale w domu/prace umysłowe/. Nie byłam w stanie za takie pieniadze wyprowadzić się z domu rodzinnego. Dom był duży i miałam osobne mieszkanie i wsparcie babci, dziadka dokąd żyli..

    • mysz9

      mysz9

      10 listopada 2024, 11:59

      Niestety, czasami bywa i tak. Przykro mi, że nie miałaś możliwości się uwolnić. Mój mąż uciekł przed rodzicami za granicę. Moim rodzicom mąż kupuje prezenty, do swojej mamy dzwoni raz na kilka miesięcy. Bo wie jak jest, nic w tej relacji się już nie zmieni. Jego rodzice, wykształceni, poważani, w domu byli wiecznie niezadowolonymi oprawcami używającymi przemocy fizycznej i psychicznej wobec swoich dzieci. Całe rodzeństwo na tym ucierpiało, najzdrowsi są teraz ci, którzy dali nogę i trzymają dystans.

    • araksol

      araksol

      10 listopada 2024, 12:26

      no niestety nie miałam możliwości. Dzięki za wsparcie...