Dawno sie nie odzywałam
ale było mi troche wstyd
bo wzielam sie za siebie i ładnie sie trzymałam ąz do momentu wyjazdu na urodziny chrzesnicy potem wyjazd do rodziców i sie pograżyła w smakołykach
i nawet nie chodzi o słodycze bo akurat tego było najmiej
ale szaszłyki, kiełbaski grilowane, karkóweczka, kociołki
mnie pociągneły na dno
wiec na razie zbieram sie w sobie do dalszej walki
zamierzam po prostu ograniczyć obrzeranie sie
diety drastycznej teraz nie zamierzam stosować poniewać w sobotę mam weselicho i to nie bedzie miało sensu jak bede siedziec i ogladać stół z wilczym wzrokiem
pozdrawiam was wszystkie
walczymy dalej