Drogie Gwiazdy,
nie martwcie się, trwam. Waga stoi, lecz nie rośnie. W ubiegłym tygodniu dwie siłownie i trzy baseny. W tym ten sam wynik, mimo że co tydzień 2-4 dni jestem w delegacjach i reżim papu się wówczas zaburza (smacznie karmią). Z grubsza od ponad tygodnia poniżej 101 kg i czekam jak przyczajony tygrys i ukryty smok na D-Day, kiedy pokonam magiczną setkę. Chciałbym aby stało się to najpóźniej w przyszłym tygodniu. Wówczas zrobimy imprezę, przy której KacVegas, to będą igry przedszkolaków. ;)
Póki co, pa :*