Z tego, że piszę tak nieregularnie to już tak naprawdę nie wiem, który jest dzień mojej diety :D może po świętach zacznę nowe odliczanie? will see.
Co do diety to może być. Wczoraj i dziś były słodycze, ale myślę, że i tak razem z nimi zmieściłam się w 1500 kcal. Mam nadzieję. Poza tym dużo chodziłam, szczególnie wczoraj, więc też trochę spaliłam.
Dzisiaj znowu dzień z komputerem, ale były też zakupy, więc godzinny spacer między półkami zaliczony ;p
Zaraz uciekam od kompa i idę porobić brzuszki, bo niedługo mój brzuszek się pofałduje :D A poza tym mam już dość siedzenia przed kompem.
Hmm miałam Wam coś jeszcze napisać, ale wyleciało mi z głowy i nie mogę sobie zupełnie przypomnieć :((
To udanego weekendu kochane!! :**
Menu:
Śniadanie:
9:00 - serek wiejski, banan
II Śniadanie:
12:00 - dwie kanapki z sałatą, kilka plasterków kiełbasy węgierskiej, plasterek polędwicy sopockiej, pomidor, szczypiorek.
Obiad:
16:00 - dwie kanapki (podobnie jak na II śniadanie), warzywa na patelnię z kurczakiem i kaszą jaglaną (mały talerzyk)
Kolacja:
po 19: trzy kawałki białej czekolady, kakao.
Ruch: około godziny spaceru, trochę tańczenia
agusia903
1 kwietnia 2012, 21:55Ja teraz wysiadam często dwa przystanki "wcześniej" niż powinna i sobie idę pieszo resztę drogi, w zależności od tego ile mam czasu! :) zawsze jakiś ruch więcej! :)
jamay
1 kwietnia 2012, 20:43Ja wczoraj wszamałam budyń. Mam nadzieję, że waga mi wybaczy:D
serafinkaa
1 kwietnia 2012, 17:36fajne menu, na pewno nie przekroczyłaś 1500 kcal ;)
Marzena.gliwice
1 kwietnia 2012, 16:18niestety czasami trzeba posiedzieć przy komputerze, znam to na swoim przykładzie. Czasami to już tyłek odpada.. pozdrawiam ;)
OlciaM.
1 kwietnia 2012, 15:17jeno trzy kawałki czekolady, najs!
pannamigootka
1 kwietnia 2012, 14:08wiesz ja się z nią męczę już od roku. Prace mam praktycznie napisaną - jakieś tam kosmetyczne poprawki. Badania zrobione. Problem z tym że ona wiecznie gdzieś wyjeżdża, choruje...i huk wie co jeszcze...ciągle ma jakąś wymówkę że nie ma czasu na spotkanie. Mailem pracy jej wysłać nie mogę bo stwierdziła że e-booków to ona nie czyta bo ją oczy bolą. U dziekana mam ostatni egzamin do zaiczenia po świętach i mogłabym się do niego przenieść tylko, że wiąże się to z dużymi poprawkami pracy - bo on ma trochę inną koncepcję, inny punkt widzenia (ona jest od metodyki w-f więc praca jest pisana w podejściu wych-fiz, aktywności fizycznej itp a on jest od terapii manualnej i chciałby żebym podeszła bardziej od strony rehabilitacji - praca o zespołach bóowych kręgosupa) I już sama nie wiem co lepsze. U niego tak naprawdę będę mogła się obronić w każdej chwili później...Mam czas na zastanowienie się do 14 kwietnia bo wtedy mam u niego egzamin...
motylek08
31 marca 2012, 22:17zamiast przed komputerem wybieramy ruch ;) ja właśnie wróciłam z basenu, pozdrawiam ;*
asiulek91
31 marca 2012, 21:50Tobie też udanego weekendu;) Buźka