Hej!
Wczoraj kiedy emocje już opadły po incydencie z życzliwą sąsiadką uznałam, że być może ma rację i wzięłam się za siebie. To znaczy najpierw zakończyłam swoje obżarstwo o 18 i nie tknęłam już nic - tylko woda, czerwona i zielona herbata.
A dzisiaj po prostu idealnie - zdrowe śniadanie (serek wiejski, truskawki, banan), potem na 2 śniadanie talerz warzyw, mały obiad, na kolację sałatka ze świeżego szpinaku, orzechów, pomidorów i sera feta.
Na jutro planuję poranne skakanie w parku - mam nadzieję, że się zwlekę z łóżka. Bo po tym siedzeniu na tyłku już mi strasznie brakuje ruchu.
Mam nadzieję, że w środę będę wolna, więc wrzucę jakiś ładniejszy wpis :)
:***
OlciaM.
11 czerwca 2012, 13:54hehhehhehehhe cokolwiek działa na motywację jest super!
gosiaaa90
11 czerwca 2012, 10:49super ze cie zmotywowala:))))
bicycle93
11 czerwca 2012, 10:06Fajnie, że cię babka zmotywowała, ale jakby powiedziała to komuś, kto ma bardzo duże problemy z samoakceptacją (tak ogólnie) i nie radzi sobie z krytyka, to mogłaby mu pokiereszować kondycję psychiczną. Trzeba uważać, co się mówi. Wystarczy przeciez trochę taktu :).
ladybabol
11 czerwca 2012, 10:00Sąsiadke tylko kopnąć :) fajnie że się zmotywowałaś i nastrój od razu dobry
rudzielec1983
11 czerwca 2012, 08:44To się nazywa konstruktywna krytyka :) Mnie też by się taka przydała:)
Bobolina
10 czerwca 2012, 23:51nie taka sasiadka straszna jednak, bo zmotywowala Cie do dzialani-super! dzisiaj dietetycznie bylo jak najbardziej ;]