Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
do ideału jeszcze daleko...


Hej Piękne!

Dzisiaj z racji tego, że będę siedziała do późna w pracy, postanowiłam sobie zrobić leniwe przedpołudnie. I tak było już śniadanko, przed śniadankiem kilka minut ćwiczeń na nogi, zaraz będzie serial, może jeszcze pocisnę hiszpański i niestety potem już do pracy :/ Od kilku dni próbuję wstać o 7:30, ale nie mogę! Moje łóżko jest jak magnes, nie mogę się podnieść, tylko przekręcam się z boku na bok i momentalnie usypiam. Dzisiaj tak się przekręcałam do 9! Wolę wstawać wcześniej, bo mam dłuższy dzień, więcej mogę zrobić i pory posiłków ładnie mi się układają. Coś musi być w powietrzu :)



Co do diety. Nie jest tragiczna, ale mogłaby być lepsza. Muszę zrobić zakupy, bo w domu same białe pieczywo, płatki owsiane się skończyły, mało owoców. Średnio dietetyczne żarcie. Pilnuję natomiast pór posiłków. To już jest plus. Jeszcze tylko ich jakoś i znowu będzie idealnie :) Dzisiaj z ciekawości się zważyłam i nie jest źle. Wiedziałam, że pewnie to co schudłam to przybędzie, ale na szczęście nie tak bardzo. Kurcze jak ja bym chciała wreszcie dobić do 75 kg!!! Musi się w końcu kiedyś udać!!!



A w ogóle jestem z siebie dumna. Chociaż nie powinnam się Wam chwalić, bo zauważyłam, że jak coś tu napiszę, to potem to mi idzie jakoś gorzej...dziwne... ;p Ale od dwóch dni sobie robię ćwiczenia na nóżki. Kiedyś już je robiłam, są krótkie (5 minut) i bardzo proste, ale podobno bardzo efektywne. Ja nie mogłam stwierdzić ich efektywności, bo za mało ćwiczyłam, przerywałam itp. Teraz wstaję rano i je sobie robię, potem po południu i jeszcze wieczorem. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. I jeszcze we wtorek, zamiast oglądać mecz na Basenie Narodowym wrzuciłam reduce tummy i wywijałam. Lubię to!



A i jeszcze wczoraj ruszyłam z moją mgr!!! Jestem super dumna, że się spięłam w sobie, spakowałam laptopa i poszłam do biblioteki! Mam plan, żeby jutro też ją odwiedzić :D i może pierwszy rozdział będzie gotowy! Yupi!!!! :D Chcę w tym semestrze dokończyć teorię i w drugim wziąć się za badania, które niestety muszę zrobić. Dam radę! :)



Dobra nie zanudzam. Śmigam oglądać nowy odcinek plotkary i może How I met your mother, a potem hiszpański!

Miłego dnia Piękności!





  • JulkaT

    JulkaT

    19 października 2012, 20:48

    Jasne, że dasz radę... moim zdaniem magisterka od środka nie jest taka straszna jak się początkowo wydaje... sama nie wiem kiedy napisałam swoją;-) Życzę powodzenia z mgr... Fajnie, że u Ciebie z porami posiłków jest ok... u mnie ostatnio z 5 robią się 3... aj u mnie jest sporo do zmiany:-/ U mnie w pracy nie ma możliwości odgrzewania posiłków... co chwilę ktoś puka i coś chcę... a ja nie powinnam/ i nie chcę ich odsyłać na później... więc posiłki je się na raty;-) Pozdrawiam serdecznie...

  • Iwantthissobadly

    Iwantthissobadly

    19 października 2012, 14:30

    nie no Bejbe jestem z Ciebie dumna:D bo i ćwiczenia widzę działasz ładnie;))no i przede wszystkim ta magisterka!przez najbliższe dni zamierzam brać z Ciebie dzielnie przykład i też zacząć ponownie z nią działać a co!:))

  • ladybabol

    ladybabol

    18 października 2012, 12:18

    Bardzo dobrze że za mgr się wzięłaś tak trzymać

  • maggic

    maggic

    18 października 2012, 11:45

    Mogłabyś podesłać jakiegoś linka do tych ćwiczeń ? :) pięć minut zaawsze znajdzie się w ciągu dnia, by poćwiczyć :) Powodzenia w pisaniu magisterki:) Słyszałam,ze bardzo ciężko się zabrać, ale jak już się zacznie, to poleci :) Trzymam kciuki za Twoją dietkę i oczywiście, co by szybciej mgr z przodu zagościł :) POwodzenia :)