Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Swieta, swieta i po swietach - nareszcie! :)


No nie powiem, bo nam pogoda dopisala :) mimo ze popadywal kilka dni temu snieg, to nie zdolal sie utrzymac, a w nidziele i poeniedzialek choc chlodno to jednak slonecznie :) az chcialo sie zyc :)

Niestety u nas swieta trwaly tydzien :/ w srode z rana przyjechala rodzina mojego meza i tak codzien byly i sniadanka wystawne i obiadki i deserki i kolacje :/ Zajadalam deserki oczywiscie ... Waga szalala jak nie wiem... jednego dnia bylo 79,4 a nastepnego 81,9 - hardcore :/ 
Dzis juz ladnie 79,9 wrocilo :D jupi! 


Oby spadala waga dalej, tak marze by wrocic chocby do wagi sprzed ciazy.....