Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Och ta jesień.....


troszkę ponuro się zrobiło i kończą się owoce i warzywa rosnące naturalnie
jeszcze gdzie nie gdzie wiszą winogrona dojrzewają resztki malin czy leża pod drzewem jabłka
w ogródku warzywnym tez już coraz mniej warzyw do bezpośredniego zjedzenia
szkoda rozpoczyna się okres "głodu" aż do pierwszych wiosennych rzodkiewek czy truskawek
okropny ten nasz klimat ponad 7 pustych miesięcy bez dojrzewających owoców
musimy jeść niezbyt świeże magazynowane produkty lub importowane czy sztucznie hodowane
a jeszcze niedawno mogłem wyjść z domu i przez cały dzień jeść to co właśnie urosło i dojrzało
teraz z tęsknotą czekać to sezonu truskawkowego gdzie cały dzień można było zajadać truskawki prosto z krzaka,
choć pierwsze są  rzodkiewki, czereśnie w końcu maja
i wtedy zaczyna się wielka uczta owoców i warzyw dojrzewających w tym okresie, że aż chwilowo nie wiadomo co jeść
Jestem człowiekiem sezonowym i jem to co właśnie dojrzewa np pomidory jem tylko od lipca do października, w takich ilościach ze mi wystarczy do następnego sezonu, po za tym okresie jakoś mi nie smakują
No tak ale nie wszyscy mają tak dobrze że mogą sobie pozwolić na uprawę we własnym ogrodzie takich ilości i aż tylu gatunków roślin
więc teraz dołączam do do konsumenckiej braci żywiącej się nie na polu, tylko w marketach
Ale akurat teraz w marketach rozpoczyna się sezon owoców cytrusowych rosnących w cieplejszych rejonach Europy, wiec korzystajcie z tych sezonowych cytrusów które jeszcze kilkanaście dni temu rosły na plantacjach, do stycznia będą  dojrzałe i świeże, po tym okresie to cytrusy są z innej części świata i aby przetrwały podróż zbierane są nie dojrzałe
konserwowane chemicznie
i do następnego sezonu....