Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Do przodu:)


No i mamy za sobą już pierwszy dzień wiosny a za kilka tygodni już Wielkanoc.Tak cieszyliśmy się na tą wiosnę ale szczerze mówiąc to ona Nas nie rozpieszcza ciągle płacze deszczem i wieje wiatrem. A tak bardzo jest potrzebne słoneczko.
Ta pogoda mnie już dobija i działa depresyjnie. Dalej trzymam się dietki i unikam jak ognia słodyczy czyli najlepszy na to sposób to ich nie kupować.Ale w sobotę miałam lekkiego doła i zjadłam paluszek batona musli,to mi na razie wystarczy. Trochę się załamałam bo w zeszłym tygodniu schudłam tylko 0,5 kg. Dalej ćwiczę brzuszki.
Nareście mam u siebie zainstalowany internet,więc będę tu częściej.Bardzo mi brakowało internetu a w szczególności wieczornych rozmów na gg z moim Aniołem. Wczoraj nawet udało się nam spotkać:) po miesiącu, było miło.Wiecie co może było warto odejść od tamtego,żeby być z kimś kogo się kochało od zawsze. Może nie będziemy ramem ale ja wierzę,że uda się i moje marzena sikę spełnią.Kontakty z Nim działają na mnie motywująco i aż chce się żyć:)
Wczoraj nawet ubrałam znowu krótką spódniczkę no i moje nogi wiglądały całkiem całkiem,choć nie są za idealne.Odpowiedni strój może zdziałać Cuda.
Dajcie mi jakiegoś kopa,bo trochę kryzys odczówam w mojej diecie.Najgorsze jest mieszkanie samemu, jak się wraca do pustego domu,i wieczorami nie ma się do kogoś przytulić.Te wieczory są najgorsze.
Pozdrawiam i dalej czekamy na słoneczko:)



body { background: #FFF; }