EDIT
Jak wspomniałam u mnie wszystko dobrze się układa, dieta jest zachowana, ale miałam wczoraj naprawdę dzień kryzysowy. TTak strasznie chciało mi się jeść .... robiłam moje zapychaczowe sałatki, ale to nic nie dało, ciagle było obecne to uczucie głodu ... straszne!!!
W efekcie pochłonełam wczoraj ....
4 kawałki białego pieczywa z serkiem topionym i ogórkiem, sałatka moja z warzyw, podjadłam odrobine obiadu sos, ziemiaki, buraczki, potem 3 kawałki ptasiego mleczka ..., na kolacje pochłonełam ponownie 4 kawałki chleba z serkiem i pomidorem .... mało tego to jeszcze nie koniec i około 21 zrobiłam sałatkę z reszty ziemiaków z cebulką i musztardą ... będę ryczeć, samżyć się w piekle!!! Tyle kalorii, oczywiście tego były namiastki, ale jednak były!
Nie mogłam się po prostu opanować, tak chciało mi się jeść, przez to zapewne, że ostatnio jem naprawdę małe ilości jedzenia, oszukuję się cienkimi zupkami, wodą, sałatkami, organizm po prostu sfiksował i domagał się normalnego "śmieciowego" posiłku.
Co do życia codziennego, jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Martwię się tylko, tzn łapię się na tym że Pan Ł jest taki bardzo wylewny. Nie pomyślcie sobie, że wariatka ma kogo szukała a marudzi. Po prostu jest zbyt pięknie jak na realne życie. Ochy i achy owszem, ale boję się ... Wiecie po tym jak zostałam skrzywdzona, cieżko będzie naprawić moją zwichrowaną psychikę. Jestem ostrożna aż do bólu, potrafię się wyluzować ale nadal pod kontrolą ... Przede wszystkim za nim przyprowadzę Pana Ł do domu, muszę być pewna tego co do siebie czujemy itd. Małemu nie jest potrzebna huśtawka emocjonalna i poznawanie "wujków", jak pozna to już tego jedynego. Postanowione!
Ł bardzo chce się nami zaopiekować, troszczyć się itd. Ale tak mówi każdy na początku, nie skreślam go o nie bo poznając go coraz bardziej topnieje mój lód w sercu, jest dobrym człowiekiem, pracowitym, troskliwym to wiem już na pewno, reszta wyjdzie w praniu ... hihihi.
Pozdrawiam Was cieplutko
schudne21
22 kwietnia 2012, 10:06Widze, że bardzo rozsądnie podchodzisz do tej znajomości i to jest super:) powodzenia
magpie101
18 kwietnia 2012, 13:37Asiu ciesze sie, ze jestes szczesliwa!
livebox
17 kwietnia 2012, 07:50A próbowałaś kiedyś na wielki głód...poćwiczyć? Ponoć odwraca to uwagę od głodu, bo zaczyna pracować przemiana materii i organizm zaczyna sięgać po zapasy. Ja tak czasami robię i działa. Co do Ł... Na wszystko potrzeba czasu. Ciesz się tymi uniesieniami i kontroluj jednocześnie rozwój sytuacji. prawdziwy sprawdzian będzie dopiero wtedy, gdy emocje opadną. Cieszę się twoim szczęściem.
babeczkaprzykosci
16 kwietnia 2012, 16:14normlany smieciowy posilek chyba jednak jest czasem wskazany:-) nie przejuj sie...terza juz podjadlas i dietuj dalej:-) co do makijazu jasne ze mozna go zrobic ale ksztalt oka to jednak ksztalt:-)
duszka189
16 kwietnia 2012, 15:05to ja dopisuję siebie do klubu wieczornych niedzielnych łakomczuchów:(
vampiriaa
16 kwietnia 2012, 14:48Piekny pamiętnik! Widzę, że ładnie schodzisz z wagi super:) powodzenia w dalszej walce:) no i szczęścia w miłości aby rozkwitnęło:)