Witjacie kochane
Jestem z powrotem nie było mnie te pare dni , w sobote i w niedziele miałam wesele brata i nie miałam czasu . A do poniedziałku sie rozchorowałam , i brak czasu .
Najgorsze jest to że zaposałam się do czarowni na rowerach i przejechałam tylko 20 km bo niemiałam siły ani czasu na rower . Niewiem czy uda mi sie to nadrobic . Dietka była taka że miałam po weselu małą rewolucje żałądkowa i przez 3 dni prawie nic nie jadłam , narazie wracm do zdrowia , postaram sie dziś coś troche przejechać ale zobaczymy , bo zapowiada sie cały dzień biegania .
To na dzis tyle
RadGor
17 września 2009, 17:19Czarownice to dobre istoty. Poczekają, a jak trzeba, pomogą. Ważne, żebys jechała. A ile? To ma mniejsze znaczenie. Każdy kilomert sie liczy. Głowa do góry. Pozdrawiam