Jak do tej pory w użytku był tylko rowerek stacjonarny ale w końcu dziś użyłam tego normalnego
Długość trasy może nie powala bo to tylko 16 km było ale za to w terenie leśnym, piaszczystym i pagórkowatym...
Mimo, że jakąś tam rowerową kondycje sobie wyrobiłam to jednak czuję wszystkie mięśnie nóg.
Rowerek stacjonarny to pikuś w porównaniu z trasą w terenie
A jak prawie po dwóch godz. wyjechałam z lasu na asfaltową prostą drogę to miałam wrażenie, że rower sam jedzie nie mając żadnego oporu
Hmm...
Jak jutro po tym morderczym wysiłku na wadze nie będzie -1 kg to się zastrzelę
Ankrzys
23 marca 2014, 10:17Nie chodzi o to, żeby po przejażdżce rowerowej pozbyć się 1 kg ( chyba ze to spadek tygodniowy), ważne żeby wiedzieć, że się coś robi dla siebie, że z każdym dniem jesteś zdrowsza, sprawniejsza no i co dzień szczuplejsza. Życzę z całego serca spadków, bo wszystkim nam na tym zależy, ale nie ma się co przejmować wahaniem wagi. Rób swoje: dietkuj, zwiększ aktywność i ciesz się każdym dniem, a waga spadnie. Pozdrawiam
ryczaca40
22 marca 2014, 23:04trzymam za ten 1kg. na minusie!!!wstyd się przyznać ale nie mam rowera i brakuje mi takiego pomykania na 2 kółkach po przestworzach:)nawet nie wiem czy potrafię jezdzić :)bo to zapewne nie to samo co ujeżdżanie stacjonarki:)
Pigletek
22 marca 2014, 20:04Rower jest super, uwielbiam, ale źle go znoszę i nie jeżdżę już :(