Witajcie;)
weekend majowy bardzo szybko mi minął. Mój G. chyba się spodobał moim rodzicom, ale biedak mocno się stresował. W górach było fajnie 3 dni spędziliśmy wędrując po górkach a 1 dzień na krupówkach, bo ciągle padało....ale i tak było fajnie;)
Dzisiaj byłam po raz pierwszy na spinningu i akurat trawiłam na zajęcia interwałowe -trenerka mówiła, że bardzo trudne jak na pierwszy raz, ale przeżyłam;) może nie podkręcałam oporu za każdym razem co mówiła, ale naprawdę dałam z siebie wszystko. Teraz boli mnie wszystko.....ale zadowolona jestem:) i cieszę się, że próbowałam pokonać swoje słabości;) Zapisałam się jeszcze na środę;) A jutro w końcu basen pływanie i acqua, na którym już chyba ponad 1,5 miesiąca nie byłam, bo ciągle brakowało czasu........
Przepraszam, że tak rzadko piszę, ale naprawdę mam mało czasu. Staram się Was czytać na bieżąco, choć rzadko komentuję, przepraszam!
Dobranoc Vitalijki
nowaja90
14 maja 2013, 08:03podziwiam, że wytrwałaś na interwale !!! musimy pokonywać swoje słabości! to wszystko tkwi w mózgu :) powodzenia!
WhatBliss!
13 maja 2013, 22:58he he, moj mezczyzna na poczatku byl taki zestresowany, ze lepiej bylo, gdy nic nie mowil - takie glupoty gadal ;) trzymam kciuki za osiągnięcie marzeń i życzę spojnej nocy:)! pozdrawiam:*!