Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I po Świętach


No no minęły najpięknięsze w roku Święta. Były niby krótkie, ale jednak jest w nich coś magicznego, bo wydawało się, że ten czas to nie był "zywkły" weekend. Najpierw Wigilia u mnie w domu u Rodziców, a drugiego dnia do narzeczonego do domu na "poprawiny" :-) Drugi dzień Świąt spędziliśmy sobie romantycznie oglądając filmy i popijając winko przy świecach leżąc pod kocykiem :-)

Wagowo nie najgorzej. Jadło się jednak wszystko, bo przecież raz do roku, to podobno jest dyspensa ;-) W Wigilię nie udało się tylko zjeść rybek w galarecie, bo tyle było innych smakołyków, że już się nie zmiesciło... No i odkryłam na nowo kompot z suszonych owoców. Zapodawałam sobie na wieczór szklankę kompotu pełnego śliwek, moreli i jabłek, a rano biegiem do toalety :-) Obyło się bez wspomagaczy, co często podczas Świąt się mi przytrafia. Zaparcia są okrutne bo nie dość że więcej jedzenia to jeszcze mniej ruchu. Kompocik działa jednak zdrowiej i chyba nawet skuteczniej niż różne przeczyszczacze sądząc po efektach ;-)

  • magda06077

    magda06077

    27 grudnia 2010, 19:59

    marzylam zeby sobie wlasnie polzec z ukochanym pod kocem i obejrzec jakis film,niestety musial pracowac wiekszosc czasu w swieta,co do kompotu to ja opychalam jak prosiaczek,nie koniecznie tymi rzeczami co pomagaja na zaparcia a chodze do toalety CODZIENNIE!co za ulga:)