Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moja pięta achillesowa....


Ostatnio nie jestem tu codziennie z racji obowiązków domowo- zawodowych i tak jakoś nie mam czasu na wszystko.

Jeśli chodzi o jedzenie- jest OK. Zmniejszyłam porcje, jem ładnie i zdrowo, ale... no jest ale niestety.... jestem bardzo mało asertywna w powiedzeniu NIE jak ktoś wpada do mnie na przykład z winkiem. No kieliszek? No na sen! A wczoraj wpadła mama z browarem i też że przecież tak rzadko wpada. No a że dodatkowo lubię no to nie odmawiam za często. To jest moja pięta achillesowa. Imprezowy tryb życia prześladuje mnie i nie chce odpuścić. Więc teraz pracuję nad asertywnością :)

Ćwiczę. Z Mel B i Tiffany i jestem bardzo zadowolona. Co prawda nic nie widzę jeszcze, waga uparcie pokazuje 95 nawet z hakiem, ale mam zamiar zakupić nową, bo ta mnie irytuje i kusi na przemian (wspominałam wcześniej że jest popsuta). Jednakże musiało się coś zmienić, gdyż gdy w piątek gdy przyjechał mój luby, tak patrzy na mnie, mierzy i w końcu mówi: "schudłaś kochanie. Odchudzasz się?" A ja na to: "no coś ty. To z tęsknoty." :) hehe. 

I jeszcze jedno. Zakupiłam wspomagacz schudnięciowy. Zwie się Synedrex. Tak wiem: po co, na co, nie zdrowe, jojo itp. Ale ja się tylko WSPOMAGAM. Ćwiczę, jem zdrowo i regularnie. To ma mi pomóc szybciej "spalić" tłuszcz i zahamować trochę apetyt. Nie jest to moja metoda, a pomoc w schudnięciu. Po 45 dniach odstawię i nie wrócę. Jakieś efekty uboczne? Dużo energii, "wyraźne widzenie" i dreszcze. No i oczywiście zdecydowanie lepszy trening- następnego dnia były porządne zakwasy :) chociaż już wcześniej wykonywałam te same. Są po prostu "na maxa". I jeszcze, a to mnie akurat denerwuje, podrażnione podniebienie. Dosłownie. Jem to czuję dyskomfort, jakbym poparzyła sobie buzię, co natomiast sprawia,że jem wolniej, a co za tym idzie- szybciej się najadam. Nie reklamuję tego środka. Na każdy organizm, może zadziałać inaczej.

A co tam u was? Idę poczytać bo jestem do tyłu :)

  • angelisia69

    angelisia69

    29 września 2015, 16:14

    Asertywnosc na diecie to przydatna cecha ;-) tak samo jak silna wola.Trzeba je jak najszybciej wyksztalcic zanim wezmiemy sie za odchudzanie.Mam nadzieje ze sobie poradzisz,powoli zaczynajac od odmowy 1 piwka w weekend ;-) Tlumacz sobie ze mozesz sie napic kiedy indziej,wtedy kiedy cie najdzie "faktyczna" ochota a nie pod wplywem "presji otoczenia".Ja zawsze bylam przeciwna suplementom,ale skoro ci sluzy to powodzenia

    • AureliaJoanna

      AureliaJoanna

      29 września 2015, 18:16

      Jakbym czekała na ukształtowanie silnej woli i asertywności to w ogóle bym nie zaczeła hehehe. Ale to jest myśl o tej presji otoczenia. A co do suplementu. Ja się czuję po nim świetnie. Więcej mi się chce ruszać i w ogóle jakaś taka żywsza jeste. Więc chybA ok, nie? Buziaki :*