w odchudzaniu, waga raz skacze ok. 1 kg raz spada, weekendy są wyczerpujace bo zajadam i doprowadzam dom do porządku tak na zmianę,
lubię jeść i gotować,
musze ostro wziąść się za siebie,
proszę o komentarze drogie Vitalijki
bo mam doła
te fałdy wiszą sobie tu i tam
trudno znależć czas na aerobik czy basen przy czwórce dzieci to wręcz nie możliwe,
dzieci mają zajecia popołudniowe i z malutką nie ma kto zostać, poiekunka niechętna na nadgodziny chociaż płatne,
lodówka świeci pustkami ale ja to taki szpieg że coś sobie upatrzę i zjem
np. cebulka duszona mniam...
dziś zjadłam
kubek twarożku, bułka, kawa czarna
o 10.30 jakieś warzywka planuję
w domu obiad o 16.00
krupnik,
kotlet schabowy, ziemniaki, mizeria
KatarzynaAnna
3 maja 2007, 14:17Raz dobrze, a raz źle. Tak to jest niestety. Ja też mam lepsze i gorsze chwile. Nie załamuj się. Głowa do góry.
ako5
2 maja 2007, 22:54To nasze odchudzanie to takie wzloty i upadki...wszystkie tak mamy albo prawie wszystkie, bo taka juz jest ludzka natura...Ale nie poddawaj się. Będzie dobrze!!! Trzymaj się Ala
bearbear
2 maja 2007, 13:56Sprobuj poszperac w internecie troche cwiczenie do wykonia w domu - takich z krzeslem i skakanka. Zawsze mozesz przerwac i zajac sie dziecmi :) Ja to i tak Cie naprawde podziwiam, ze radzisz sobie z cala 4
monika22amsterdam
2 maja 2007, 11:39mi nie ukradli roweru,ale juz drugi sie zepsol...musze kupic nowy na dniach,bo jezdze na zlomie! pozdrawiam
amellka25
2 maja 2007, 09:38no to będziemy trzymały za Ciebie kciuki i bedziemy Cię wspierały,napewno Ci się uda zobaczysz:) a dzieciaki i tak pewnie dają Ci niezły wycisk fizyczny!pozdrawiam
pooola
2 maja 2007, 09:36I tak Cie podziwwiam , że po dzieciach waga i tak jest fajna.Wiem doskonale co to znaczy niemoznośc oparcia sie domowemu jedzonku ale wierzę w Ciebie na pewno dasz radę.Na pewno będziesz atrakyjna w wakacje.Pozdrawiam cieplutko