Mieszkam w holenderskiej wiosce w obszarze, który nazywa się Kop van Noord Holland. Kilka km za moją wsią jest już tylko morze północne, a dalej biegun północny. Niewiele rzeczy się tu dzieje i większość czasu mamy ciszę i spokój. Raj na ziemi.
Mimo, że liczbą mieszkańców moja wioska przypomina wioskę, w której się wychowałam - a nawet jest mniejsza - dzieje się tu trochę więcej ciekawych rzeczy. Dwa razy w tygodniu seniorzy grają w bule pod moim domem, mamy sklep z łodziami i sklep komputerowy, a także dwa budynki kościołów - w jednym mieszkają ludzie - siostra naszej znajomej Anne z rodziną - a w drugim odbywają się koncerty i wystawy sztuki - nawet nazwa została przemianowana z kościoła adwentystów dnia siódmego na kultuurkerkje - kościółek kulturalny. Recitale zamiast macania ministrantów.
Mamy boisko sportowe z trybunami i drużyna wiejska rozg5rywa turnieje z innymi wioskami. Mamy basen, który wolontariusze czyszczą latem i dbają o czystość w sezonie. kantynę sportową przy kortach tenisowych i basenie też ktoś prowadzi bezpłatnie i ludzie spotykają się na piwku po grach. No i korty tenisowe. Chcemy z mężem się zapiać do związku tenisowego i brać udział w turniejach wiejskich i między związkowych.
No i mamy lodowisko. Jest to kawałek trawy dookoła basenu, który zalewa się wodą z kanału i później czyści i wygładza maszyną zamboni. Wszystko w ramach wolontariatu. Chcąc iść na lód, trzeba zrobić przelew na rzecz klubu - opłacenie działania kantyny i maszyn, i można cały dzień jeździć. Jak dla mnie bomba. Nie ma biletów, kasy, sprawdzania. Robisz przelew i wszyscy wierzą,, że zrobiłeś przelew. W Holandii nie ma osób sprawdzających bilety parkingowe w miastach, a mimo to przy wyrywkowych kontrolach wychodzi, że za parking płaci ponad 86% ludzi nawet jak nikt nie patrzy. Holendrzy potrafią grać zespołowo. Podziwiam ich za to.
Więc zapłaciłam 2x po 5 euro i poszliśmy na lód.
We wsi postawiono nawet znak, którędy na lodowisko. Później wita kierunkowskaz do kantyny, gdzie można pożyczyć łyżwy, zjeść ciacho i się napić.
Było niewiele ludzi - dzieci już pewnie się najeździły, więc tylko młodzież grała w hokeja na środku, a my z Ukochanym robiliśmy kółeczka dookoła. Nie wyłożyłam się ani razu, więc sukces. Uwielbiam łyżwy. jestem bardzo amatorskim łyżwiarzem, ale jak zrobię kilka kółeczek to jestem szczęśliwa na cały rok.
Po jakimś czasie skróciliśmy trasę na małe kółko, bo lód pękał i pan z konewką chodził i łatał dziury. Dziś rano powinno być lepiej. Myślę, że zaraz ubiorę grube skarpetki i idę sobie pojeździć. No i oczywiście 5 euro na klub wpłacę. Bo uwielbiam fakt, że oni to lodowisko robią za każdym razem jak tylko na kilka dni spadnie temperatura. A zima w Holandii to żonkile kwitnące na rondach w grudniu!
Dla przykładu - zdjęcie sprzed tygodnia. Wszystko zielone - gdyby nie drzewa, trudno odróżnić porę roku.
Patałach od okien wysłał ekipę i mam drzwi i okno zamontowane, ale.... fabryka nie zrobiła gwintów na klamkę i uchwyt zewnętrzny, więc nie mam ani klamki ani uchwytu od zewnątrz. Zatem dziś przyjedzie ekipa z gwintownikiem i to dokończy. Wewnątrz mam obrobione dwa okna zamontowane w czerwcu - tak, od czerwca nie miałam parapetów ani obrobionej ramy okiennej - ale nadal mam nie obrobione okno w kuchni, które też czeka od czerwca. Okino w salonie wygląda bosko i trzeba je wykończyć. Niestety okazało się że budowniczowie domu wpieprzyli tynkowanie cegieł i brakuje jakiejś warstwy i tynk teraz odpada grubymi płatami. Panowie będą musieli to też ogarnąć. Holenderskie domy są bardzo ładne, ale robione na pałę. Mieszkałam wcześniej w nowym domu i też wszystko było na odpieprz. Teraz mam swój dom, więc wszystko stopniowo poprawiamy.
Mąż czekał na ten montaż, bo chce zacząć robić remont w korytarzu. Ma zamiar przebudować szafę na liczniki i zaadoptować puste przestrzenie na schowki na buty. Nie będę się przyznawać, czyje buty do biegania nie mieszczą się w dressoirze....
Treningu siłowego nie było, bo chwilowo drugie piętro domu mam zagracone. Dziś ściągnę trochę prania i złożę suszarki, może jedna wróci do biura, gdzie jest duży kaloryfer, i zrobi się więcej miejsca. Tyle, co by mata i sztanga się zmieściły.
AgniAgniii
19 grudnia 2022, 08:40A jak się czujesz z tym,że nie jesteś na swej ojczystej ziemi,znajomi i rodzina daleko?A może jest to już na tyle twoje miejsce,że nie widzisz różnicy?Jak to odbierasz?
Babok.Kukurydz!anka
19 grudnia 2022, 09:16Brakuje mi mojej przyjaciółki. Rodziny nie, bo wyprowadziłem się z domu prawie 20 lat temu i przez studia i pracę i tak byłam daleko. Plus mam toksyczna mamę, której wolę unikać. Kraj podoba mi się bardziej. Ludzie nie mówią ci jak masz żyć i nie oceniają . Jest czysto. Gdy byłam w kilku miastach w Polsce to chciałam wziąć worek i iść pozbierać śmieci. Ale mnie teściowie wyśmiali i powiedzieli ze do ich śmietnika mam śmieci nie przynosić a przy b lokach śmietniki są zakluczone. Więc nawet nie było sensu zbierać. Wszędzie malpki i pety. M autyzm, ciężko mi psychicznie kiedy jest bałagan. A był wszędzie. Tutaj jak zdarzy się opakowanie take out z McDonald to łka dni później jest już posprzątane bo ludzie chodzą na spacery z workami. A spacerują codziennie. Niemal wszyscy. Ja dziś też idę na spacer z koleżanką. Tak więc w Holandii czuje się bardziej u siebie. Przyjazd do Polski to kilka fajnych momentów, ale też i wiele jeśli nie więcej stresu. Nie możesz też powiedzieć, że Ci lepiej, bo się wkurzają imowia przykre słowa.
dzanulka
18 grudnia 2022, 22:58Moja mama jezdzi do prac sezonowych do Anny Paulowny i wlasnie jest w drodze powrotnej do Polski. Piekne miejsca.
Babok.Kukurydz!anka
19 grudnia 2022, 07:51To prawda. Jeżdżę tam do sklepu bo u mnie we wsi na szczęście nie ma supermarketu. Mniej przyjezdnych, dzięki temu mniej obcych i zero kradzieży.
Kaliaaaaa
18 grudnia 2022, 15:23Bardzo fajnie to vrzmi- zastanawiam się jak to obecnie wygląda na polskiej "wsi" ... Bo poprawdzie nie miałam z nią kontaktu od lat... W sumie niemiecka też znam od tej ładniejszej weekendowej strony ... Jestem mieszczuchem do szpiku kości;)
Kaliaaaaa
18 grudnia 2022, 15:26My chodzimy z córką na kurs łyżwiarski, planuje w przyszłym roku dołączyć... Podoba mi się ze kursy dla dorosłych też są i to "od zera"... Aż do różnych wygibasów:)
Babok.Kukurydz!anka
18 grudnia 2022, 16:38We wsi, z której pochodzę się sporo działo w minionej dekadzie. Powstało koło gospodyń wiejskich, zawiązała się spółdzielnia mieszkaniowa. Zbudowano taki grzybek - altanę do spotkań, fitpark czego zazdroszczę. Bo lubiłam w Toruniu chodzić. Są sezon we festyny, czego nie było jk byłam dzieckiem. Jeden sklep, świetlica dla dzieci. Osp.
kronopio156
18 grudnia 2022, 08:12W miastach kontroluje się opłacenie parkingu - jeżdżą auta skanujące tablice rejestracykne i pracownicy handhaven robią km ogladajac auta. Kilka razy dziennie.