Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co robili twoi rodzice w twoim wieku?


Rodzice pobrali się jak mieli po 22 i 25 lat. Ja wtedy byłam po długim związku, który się rozleciał i dopiero zaczynałam się spotykać z moim obecnym mężem. Oni mieli już mieszkanie dane przez Polskę Ludową, a ja wynajmowałam pokój na stancji. Ślub wzięłam w wieku, w którym moi rodzice mieli dwójkę dzieci i drugi własny dom. Właściwie to pół domu wielorodzinnego z początku XX wieku. Gdy kupiłam swój dom, moi rodzice będąc w tym samym wieku, mieszkali już w bloku. Obecnie zaś ja żyje sobie nadal z moim mężem i naszym kotem, a moi rodzice w tym samym czasie mieli kolejne mieszkanie w bloku, a dzieci chodziły do liceum…

Cieszę się, że nie mam takiego życia jak rodzice. Bez tyłu stresów, problemów finansowych, przepracowania. Prawdopodobnie, gdybym miała dzieci, nawet zarabiając rąk jak teraz, nie żyło by mi się wcale lepiej od nich. Niby są tu dopłaty do żłobków, można zmniejszyć kontrakt czy mieć mama dag i papa dag, aby zając się dzieckiem. Ale to wszystko uszczupla budżet, a dzieci go drenują. Inna ścieżka życia nie dałaby nam tego luzu jaki mamy. Spokojnych wieczorów. Beztroskich weekendów. Funduszu na remonty w domu bez brania pożyczek. Nie żałuję niczego.

Rozpisałam nowe treningi na kolejne tygodnie. Część ćwiczeń zrobiłam z hantlami i sztangą, część z własnym ciężarem ciała. Tym razem dałam dwa razy ćwiczenia na całe ciało oraz środa z treningami na mało używane mięśnie. Przedramiona i golenie. Dodałam też kółko – co prawda ja je zawsze robiłam, ale nie było ono nigdy wpisane w spis ćwiczeń. Nie umiem jeszcze jechać na kółku z pozycji stojącej, ale z kolan na nim się posuwam. Czuję przy tym, jak krzyże i brzuch całe są spięte, więc cośtam się dzieje.

Możliwe, że błędem jest zrobienie tak długiego treningu na piątek. Ostatnio robię go i tak w niedzielę i najczęściej rzutem na taśmę, więc wiem, jak się zawsze cieszę, ze to tylko 6 ćwiczeń. A tymczasem jest ich obecnie 9. Zobaczę pierwszy tydzień i dostosuję. Wyjeżdżam w piątek po pracy na weekend, więc muszę ogarnąć treningi wszystkie do czwartku włącznie.

Na weekend wybieramy się z mężem do Niemiec. Nigdy tam nie byłam. Mamy okazję spotkać się z bratem, który będzie w okolicy, więc zamiast jechać tylko na spotkanie, postanowiliśmy wynająć dwupokojowe mieszkanie i zostać na 3 dni. W piątek zrobimy sobie randkę i zwiedzimy miasteczko, gdzie mamy się spotkać, a w sobotę mąż chce iść na szlaki turystyczne w okolicy. Marzy mi się spacer po lesie. Ma być wietrznie i mokro, więc muszę zabrać dobre ubrania.

Mieszkanie wynajęliśmy w jakimś bloku bardzo blisko centrum. Chciałam zostać do poniedziałku włącznie, a nawet i pan mąż na to przystał, ale potem uświadomiłam sobie, że w poniedziałek mamy wielką partię kwiatów do posadzenia, bo w kolejnym tygodniu mają przyjechać jacyś goście do naszej firmy oglądać właśnie te kwiaty. Zatem czeka nas [jest nas dwójka] sadzenie tysięcy roślin na czas – w 5 dni mamy posadzić całą partię. Ponad 670 tray-ów wstępnie policzono, a ile wyjdzie? okaże się w praniu, jak zawsze. Musze ubrać wygodne buty i modlić się, by mi w krzyżu nie trzasnęło. W poniedziałek z resztą moja szefowa widziała, że nosze pajączka w pracy i przyszła porozmawiać, gdzie mnie plecy bolą. Powiedziałam zgodnie z prawdą, że całe plecy mnie bolą i to trochę zasługa pracy na siedząco przez dwa tygodnie. Jezu… a jak w tej nowej pracy będę musiała siedzieć? Nie dam rady. Faktem jest, że jak mnie szyja nie boli – bo nawet stojąc prosto to pracę mam na wysokości pasa – takie mamy stoły wysokie – albo bolą mnie krzyże, bo siedzenie lub praca w pochyle, a jak nie krzyże i szyja to odcinek piersiowy, jak flancujemy i siedzę na takim wysokim taborecie i wychylams ię nad stołem roboczym z rękoma z łokciami w górze. Mam fajną pracę, ale wymuszone pozycje są strasznie niewygodne i czasami bardzo długo je utrzymuję. A stoły i reszta są przecież zrobione na mój i kolegi wzrost. Pewnie jakby były randomowe, to byłoby jeszcze gorzej.

Ale wracając do mieszkania – szkoda, że nie ma wanny, ale nie było dużo możliwości. Balkon, kanapa, osobna sypialnia, ślepa kuchnia i taka zwykła łazienka z brodzikiem. Mam nadzieję, ze do brodzika wchodzą dwie osoby. Lubimy się razem myć.

Liczę na udany weekend. Mam ochotę zjeść świeżą rybkę nad morzem.

  • agazur57

    agazur57

    23 lutego 2023, 17:06

    Moi żyli w PRL. Nieco inne to były czasy. Mnie tam dzieci w życiu nie przeszkadzają, chociaż różowo nie jest. Teraz jeden jest dorosły, a drugi nadtolatek i tęsknię za czasami kiedy wystarczyło trochę się pobawić. Zastanawia mnie zawsze jedna rzecz. Wola ściągać muzułmanów, a swoim nie ułatwiają posiadania dzieci i wspierania rodziny. Obcy kulturowo narybek docelowo zmieni społeczeństwo. Jedni się zasymilują inni nie.

    • Babok.Kukurydz!anka

      Babok.Kukurydz!anka

      23 lutego 2023, 18:57

      Mówisz o Polsce czy ogólnie świecie. Czemu sprowadzanie muzułmanów jest źle? Nie ma dobrych i złych religii. Państwo żeby się rozwijało potrzebuje ludzi pracujących i dzieci, by ich zastąpić z czasem. Dla ekonomii nie liczy się kolor skóry, a lata pracy. Rozwój. Ludzie nakładają sobie ograniczenia izolując "tamtych" od "naszych". Czemu państwo/państwa nie dbają o swoich obywateli? Bo są złe zarządzane. Sprowadzanie imigrantów jest rozwiązaniem krótkoterminowym. Tak samo było z Ukrainkami. Przyjechały do Polski, zobaczyły, że nie jest lekko i pojechały dalej na zachód gdzie jest lżej. Polacy najpierw się pieklili ze Ukrainki są w Polsce i pewnie będą ciągnąć socjal, a teraz jak Ukrainki za pracą wyjdchaly to też widzę negatywne i przykre komentarze. A prawda jest taka, że ludzie są mobilni i będą tam, gdzie jest im łatwiej. Ze wsi do miasta po pracę. Z Polski do Niemiec po pracę.

  • laveau

    laveau

    22 lutego 2023, 11:54

    Moi w moim wieku byli już po rozwodzie, a ja dalej ślubu nie wzięłam 😁

  • karlsdatter

    karlsdatter

    22 lutego 2023, 11:52

    Bardzo fajny plan na weekend:)

  • PACZEK100

    PACZEK100

    22 lutego 2023, 11:51

    Moi rodzice w moim wieku też na dorobku. Z trójką dzieci. Ja mam jednego syna i chociaż kocham go ogromnie to widzę jak się moje życie zmieniło. W niektórych aspektach na lepsze ale teraz trzeba już myśleć o dobry dziecka a nie tylko o swoim. Życzę udanego wyjazdu. Piękne wnętrza!

  • Berchen

    Berchen

    22 lutego 2023, 07:12

    Porownywanie losow innych ludzi moze byc ciekawe ale nie ma sensu bo kazdy ms inna sytuacje wyjsciowa, zawodowa, charakter, zdrowie , a to wszystko ma wplyw na wybory i decyzje. Wazne by cieszyc sie swoim zyciem,dazyc by bylo szczesliwe, a jak jest urzadzone to juz bardzo indywidualne. Zycze wam udanego czasu w De.