Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 2, 66,4:)


Dziś dzień warzywny, mam taki zapas warzyw pod karzdą postcią, że starczy pewnie do końca tygodnia. Poza warzywkami będzie jeszcze kawka z mlekiem, bo choć to nie do końca zgodne z tą dietą, nie mam zamiaru sobie jej odmawiać. Plan na dziś to siłownia, sprzątanie, trochę power pointa i jak starczy czasu to rachunkowość, bo kiedyś trzeba zacząć.

W nadchodzącym tygodniu planuje "przerobić":

- rozdział 48 w książce z angielskiego

- połowę książeczki z power pointa

- 50 stron podręcznika z rachunkowości

Pora również odrobić pracę domowe z listopada, część z nich zrobiłam już wczoraj. Mam też zamiar wybrać się kilka razy na siłownie, pewnie dostanę okres więc lekko nie będzie. Chciałabym na wyjazd do chorwacji zmieścić się w szortgy i bojówki, więc nie mogę sobie zbytnio odpuszczać.