Troszkę tłuszczyku przybyło mi przez te święta, ale od dziś biorę się do roboty. Najpierw dojem resztki ze świąt a potem przechodzę na jakąś dietkę, chyba na plaż południowych bo jest raczej zdrowa, nie wymaga rezygnacji z warzyw (poza moimi ulubionymi). Na kapuścianą nie mam siły a niskowęglowodanowa nie jest chyba zbyt zdrowa, zważywszy na lekkie podrażnienie wątroby. Kupiłam już zapas wody i jaja no i jabłuszka, bo zanim zacznę chcę pojeść owoców. Zastanawiam się tylko czy uda mi się zrezygnować z kawy i czarnej cherbaty, zobaczy się w praniu. Jak ktoś z was stosował tę dietę to niech napisze o wrarzeniach, pozdrawiam.
JuliaDM
14 kwietnia 2009, 18:06Dzięki za podniesienie na duchu! Życzę powodzenia!!!
bluebutterfly6
14 kwietnia 2009, 12:32i dużo silnej woli :)