Lipiec się już kończy, a ja zrobiłam tak niewiele dla swojej kariery. Jak tak dalej pójdzie będę musiała zacząć biegać po gimnazjach i prosić o pracę, albo pracować poniżej kwalifikacji i żyć z miesiąca na miesiąc. Postanawia codziennie robić coś:
- dla kariery (codziennie szukać ofert pracy w internecie i odpowiadać na nie +podnosić kwalifikacje, dziś zacznę od excela)
- dla języka (dziś angielski)
- dla domu bo rodzice wracają niedługo, a mama w bałaganie jest nerwowa (dziś łazienka, lub kolejne pranie)
Mam nadzieję, że uda mi się zabrać za to wszystko. Trzymajcie kciuki.