wiec tak...wczoraj udalo mi sie zrobic wszystkie cwiczenia z przerwami na karmienie i przebieranie pieluch...tak to juz jest jak dzieci wstana..wieczorem jak spaly zrobilam oczywiscie tiffany i wymienilam szok na 17 min turbo..i padlam zalana potem..kiedy ja to zrobie do konca??
dzis ostatni dzien cwiczen,a dokladnie jutro rano i ruszamy do Polski...w poniedzialak wracam do rutyny:)..co do diety to nie mam nic w lodowce przed wyjazdem wiec zyje dzis na rybkach w puszce:)moje ulubione
i zabieram sie do cwiczen poki male spia!