Start z wagą 82,2 kg. I beznadziejnym samopoczuciem. W pół roku przytyłam 10 kg. Zaniedbanie, brak sportu, zbyt wiele słodyczy. Trzeba to naprawić... ale ciąg słodyczowy jest bardzo duży. I brak ochoty na jakikolwiek sport. Dwoje dzieci, duży dom i ogród - czas również ograniczony.... Jakie wy macie rady na słodycze? A jakie ćwiczenia - by zawierały mało czasu a były skuteczne? Pomocy....
Nienia87
18 sierpnia 2017, 20:08Witaj :).Ja również 2 dzieci, aktywna zawodowo, pies, świnka morska, dom i częsty brak czasu na cokolwiek..... .Zobaczymy jak to wyjdzie ale na pewno sobie poradzimy - ja wróciłam do dietetyka bo samej ciężko.
Cathwyllt
18 sierpnia 2017, 08:40Rady na słodycze? Przetrwaj. Gwarantuję, że po tygodniu, dwóch ochota na nie przejdzie. U mnie znika całkowicie i jeśli wytrwam 3-5 dni to słodycze mogą nie istnieć - zdarzyło się nawet nie tykać ich naprawdę długo - do pełnego roku zabrakło 7 dni :) Co do ćwiczeń to mam ten sam problem. Nie chce mi się, żal mi czasu, nie lubię. Niestety w 10 minut niewiele da się zrobić i jeśli chcesz efektów to nie tędy droga. Na trening interwałowy od razu bym się nie rzucała, bo choć krótszy niż inne to nieprzyzwyczajony organizm prędzej sobie krzywdę zrobi niż coś dobrego. Spróbuj Callaneticsu. Po kilku sesjach zejdziesz z czasem, które zajmują do 40-45 minut, nie zmachasz się a ciałko się wyrzeźbi. Ewentualnie Skalpel II Ewy Chodakowskiej - możesz robić tylko pierwszą część, wtedy zajmie Ci to około 20 minut. No i przede wszystkim ruszaj się. Zaparkuj trochę dalej niż zwykle, wejdź po schodach zamiast wjechać windą, podczas gotowania włącz muzykę i pląsaj po kuchni. To takie mini-treningi, ale grosz do grosza... Mam nadzieję, że to coś pomoże :) Trzymam za Ciebie kciuki
bbb0207
18 sierpnia 2017, 08:45Dziękuje za dobre rady i poświęcony czas.
Aria1991
18 sierpnia 2017, 08:06Słodycze to też mój największyh problem. W moim życiu przychodzi od czasu do czasu taki okres, że nie będę ich jadła i koniec! No i teraz tak właśnie się stało. Tylko, że waga 94 kg pokazała. Masakra. Rozplanowałam sobie tak dzień, że nie mam kiedy ich jeść:)
bbb0207
18 sierpnia 2017, 08:46Mnie najbardziej napada chęć wieczorem i w nocy... kiedy już leże i myśle...
Aria1991
18 sierpnia 2017, 09:03Ja jak po 17 przychodzę z pracy to zaraz się ubieram na sportowo, włączam serial i na bieżnie, a jak skończę po godzince i się wykąpie to akurat czas na kolacje i jak ją już zjem to mnie tak nie ciągnie ssanie:)