Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
24 Dzien


Wrrr... ale jetem wsciekla... Zrobilam sobie rano kanapke z chleba kolodzieja, kupilismy go kilka dni temu i dopiero wczoraj chyba otworzylam, oczywiscie przyzwyczajona ze sie nic nie stanie. Ja sie zabieram za nia na przerwie a tu klops, kanapka zielona... znaczy kawalek, ale ugryzlam z innej strony i poczulam ta zielenine w ustach... Jak wroce do domu to pozbede sie tego badziewia...

Waga normalnie, spada. I oby tak dalej.

Wczoraj byly siostry urodzinki, oczywiscie zaprosili nas na imprezke, byly 3 rodzaje salatki warzywnej, alko i tort. Na szczescie wzielam ze soba jablko i zadowolilam sie kawusia ;)

Jeszcze tylko jutro szkola i tydzien wolnego! Bede miala czas pocwiczyc i pobiegac? Moze w koncu sie za to zabiore?

  • malgorzatalub48

    malgorzatalub48

    9 lutego 2012, 13:54

    "Kołodzieja" trzeba trzymać w lodówce zawsze, bo inaczej szybko pojawia się pleśń. To świadczy tylko o tym jak sporo wody posiada. Lepiej upiec sobie chlebek z mąki wieloziarnistej, który starcza nawet na tydzień.

  • MlodaMama90

    MlodaMama90

    9 lutego 2012, 13:27

    No to gratuluję silnej woli :):) ale super zachowanie !! :):):) buziolki :*:*

  • martita512

    martita512

    9 lutego 2012, 13:23

    NO TO PIĘKNIE SIĘ SPISAŁAŚ:*

  • reiven

    reiven

    9 lutego 2012, 12:29

    :) dobrze, że wytrwałaś :) takie rzeczy cieszą i motywują mnie

  • kojfel

    kojfel

    9 lutego 2012, 12:24

    Zazdroszcze wolnego, bo ja wlasnie swoje koncze niestety :/. . Ciesze sie, zxe wytrwalas u siostry na urodzinach! Tak trzymaj :)