brak mi jej, nie mogę się zmobilizować żeby zacząć znów dietę. waga stoi i się wcale jej nie dziwie. Jestem do niczego. Zacznę od nowa ale dopiero od piątku. Oczywiście trzymam się jak najlepiej mogę, tyle ze do czwartku mam oddać prace i mam totalny chaos w głowie. Zacznę pisać jak to się skończy, jak na razie czytam wasze pamiętniki.
Sunniva89
22 marca 2012, 11:26Hehehe... masz racje.. od dzisiaj zacznę tresurę :P co do diety to próbu.... zaprzyj sie nogami i rekami ale dietuj ! ja juz ydzien dietuje i codziennie jakis blad mam...a to slodka bulka a to goraca czekolada ale reszta jest dietetyczna.... takze do przodu laska !!!!!
giniska
19 marca 2012, 21:30Dasz radę, trzymam kciuki!! A waga... no coż moja też stoi. Ale pokonamy ją :)
Sliwkaaa
19 marca 2012, 18:59Będzie dobrze :-)
moniq1989
19 marca 2012, 13:53Mam nadzieje, że się wyrobisz i będzie ok! Weny Ci życzę!:) Pozdrawiam ciepło!