Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
waga w końcu ruszyła :)


wlazłam dziś rano bez większych nadziei na wagę, która całe lato tkwiła między 70 a 72 kg, a tu niespodzianka: 69,3! A jeszcze okres mi się nie skończył, więć potem, jak już cała woda ze mnie zejdzie może być jeszcze mniej! Praca na działeczce i skupienie się na jedzeniu dużej ilości warzyw w końcu podziałało!