Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
brak pomysłu na tytuł


Mialam się tu pojawiac raz na tydzień-jak widać konsekwencja nie jest moją mocną stroną

Na Balu Licencjata było spoko. Przy okazji zauważylam pewną prawidłowość- ilekroć jem poza domem, nawet jak sie pilnuję, to później posiedzenia w wc są że tak powiem niezbyt efektywne. I to tydzień cięgiem. Aż brzuchol boli. Za to potem jak ruszy, to tylko patrzeć na wagę  

Madre uskuteczniła dla mnie bezglutenowe pączki, nie wiem ile zjadłam za pierwszym podejściem ale resztę powsadzałam do woreczków po 3 i do zamrażalki. Raz, że jak będę mieć ochotęna coś słodkiego, to trzeba będzie je rozmrozić i się poważnie zastanowię czy mi się rzeczywiście chce,dwa, tym sposobem zjem tylko 3 małe pączki. ogólnie odstawienie glutenu ma niechcący jedną korzyść- kiedyś jak np. czekałam na autobus to z nudów kupowałam coś i żarłam-teraz nie kupuję bo nie chce mi się czytać składu każdej jednej popierdółki. A z nudów się szwędam "fte i wefte"

Dobra, spadam zaraz na spacer, a potem siadam do pisania pracy (idzie jak po grudzie, ale idzie)