wczoraj zaczęłam, mój speper juz odkurzony, wczoraj chwilke ćwiczłam, spaliłam jakies 80 kcal.
czy to dużo? chyba nie, ale zaczęłam się pocić - więc cos może zaczęło sie spalać.
najbardziej chciało mi sie smiac z meza- tak a propos- to stepper męża -- próbuje się zmobilizowac - wczoraj zaczał cwiczyć- tylko nie spadnijcie z krzeseł - na początek 3 min - no no to się napocił i naćwiczył....-ale co tam najważniejszee przynajmniej coś zaczyna w tym kierunku robić.
zobaczymy od dzisiaj juz zaczynam na ostro, śniadanko zjedzone-
dwie kromeczki ciemnego chlebka z białym serkiem, pomidorem, ogórkiem i rzodkiewką,
jeszcze czeka na mnie jabłuszko.
2 kawki, i herbata zielona
znowu za mało piję, woda jakoś mi nie wchodzi, nie wiem czemu... cytryny w bufecie nie ma - a ja znowu zapomniałam zabrac jej z domu
mam tu jeszcze red pulsa - w tabletkach do rozpuszczania - moze zamiast kawy...
muszę dzisiaj jeszcze zastosowac odżywke na paznokcie - strasznie mi się rozdwajają, na oliwke ciepłą -nie mam czasu, może przynajmniej sally hansen - odżywka coś mi pomoże- oby...
bluebutterfly6
26 sierpnia 2008, 11:14i samych sukcesów w odchudzaniu :)