Czy wy macie tak że wasi znajomi, przyjaciele, sąsiedzi, rodzina zazdroszczą Wam i są blisko Was kiedy wam się coś udaje? Kiedy macie prace, pieniądze, wyglądacie codziennie świetnie, chudniecie w oczach, macie czas i pieniądze na realizowanie swoich marzeń, a kiedy nic wam nie wychodzi w życiu nie możecie na nikogo liczyć, nikt nawet się nie odezwie, nie zapyta się "co u ciebie?".
Ja niestety tak mam. Kiedy miałam doła to dowiedziałam się na kogo tak naprawde można w życiu liczyć i .... nie został mi nikt oprócz rodziców.
To przykre, ale tak czasami w życiu się dzieje. Niestety.
Kyra1985
20 grudnia 2013, 11:42hmm nie łam się.. "najlepszych przyjaciół poznajemy w biedzie"
Zuuuzzz
19 grudnia 2013, 22:00Nie, ja tak nie mam - nie kwalifikuje wszystkich do jednej kategorii. Poznałam już na kogo mogę liczyć i to działa na dwie strony, reszta to tylko... mało istotna dla mnie reszta.
lagunazielona
19 grudnia 2013, 21:42Chciałabym ci powiedzieć, że u mnie jest inaczej, ale niestety nie mogę. Mam dokładnie takie same odczucia i doświadczenia. Przykro mi, bo sama jestem osobą, która wychodzi do wszystkich z sercem na dłoni. Musisz być dzielna, twarda. Łatwo się mówi, ale głowa do góry!
Ademida
19 grudnia 2013, 20:45Inaczej: kiedy mamy pracę, pieniądze, pasje, urodę jesteśmy bardziej atrakcyjni (w sensie hmmm...biologicznym?). To taki wabik w świecie przyrody.
krcw
19 grudnia 2013, 20:25jeśli chodzi o rodziców to na nich zazwyczaj najbardziej można liczyć...na znajomych/przyjaciół no to już zależy, mam takiego kolegę który potrafi noc zarwać żeby mi pomóc napisać jakiś program do obróbki danych:) ale większość to też pewnie dali by nogę lub udawali że nie widzą problemu ;/
grubciOla
19 grudnia 2013, 20:17a ja odnoszę wrażenie że jest odwrotnie. Jak coś mi się nie udaje to mam mase ludzie wokół siebie którzy potrafią jeszce bardziej dołować, a jak u mnie wszystko spoko to się nie zbliżają bo nie mają jak sobie podnieść samooceny ^^
dorciaw1980
19 grudnia 2013, 20:13nie zauważam , pracuę... nie liczę na nic. kiesrując się powiedzeniem, " umiesz liczyć, licz na siebie..... " miło zaskakują mnie odruchy serdeczności....
RunTheShow
19 grudnia 2013, 20:13Ważne że chociaż w takich momentach masz rodziców :) Wiesz kiedy przyjaciel nie zostaje z tobą w biedzie to po prostu nie ma sensu...nazywać go przyjacielem. Wierzę że znajdziesz taką osobę która cię wesprze nawet w mocno niewygodnych sytuacjach życiowych, pozdrawiam :)