Wesele sie udało, było super:) Ostatecznie założyłam różowa sukienkę i czarne sandałki. bawiłam się świetnie, jedzonko niestety dietetyczne nie było.
zważe się dopiero jutro:/
Ale wracam na dobre tory i działamy:)) Zrobiłam już dzisiaj 35 na orbim, a teraz idę pod prysznic na kawkę z cynamonem i oliwką, potem się balsamuję i do pracy na 12 śmigam. przydałoby się odpocząć ale nic z tego. W czwartek mamy dzien mamy w przedszkolu i ostatnie próby przed nami, jeszcze dekoracje do zrobienia, moc pracy.
Buziaki Wam:)
Karampuk
23 maja 2011, 19:51najwazniejsze ze si dobrze bawilas, wiec pewnie duzo nie przytyłas
wroobela
23 maja 2011, 11:01mmmm :) jeśli tańczyłaś to pewnie mniej dietetyczne jedzenie nie wpłynie tak bardzo na wagę. :)