Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
29/102 Walentynki.


Hej!


Wczoraj byliśmy w tym kinie. Późno był seans, bo dopiero o 21:35. Film w sumie ciekawy, ale straszny. Ja wrażliwa jestem, nie lubię patrzeć jak ludzie są brutalni i się zabijają. 

Jednak ogólnie nie jest źle. 

Zdecydowanie wolę komedie.

W kinie wszamana była cola i popcorn. Po powrocie do domu nic. Arek jeszcze jadł batona koło północy, ale ja nic a nic.


Słodycze nietknięte.


Dzisiaj spałam do 9. Obudził mnie. I tak rano zrobiłam sobie śniadanie i potem poszłam na zakupy. 

Potem poleniłam się, zjadłam drugie i zaczęłam ćwiczyć. Mam zakwasy po wczoraj <3


Zaraz jem trzecie śniadanie (nie wiem jak posiłki nazywać, bo z obiadem czekam na resztę, a są dopiero po 17.

A muszę zjeść resztę ziemniaków z wczoraj i sałatkę, bo nie chcę, żeby się zepsuła.


Na kolację będę robić makaron ze szpinakiem, fetą, pomidorkami koktajlowymi, boczkiem i pomidorami suszonymi. Mmm!


Lecę. Zajrzę do Was.

Buzi!


I życzę romantycznego Dnia Zakochanych :*




Śniadanie

(jajecznica: 2 jajka, boczek i ser żółty (niedużo), papryka, cebula i ketchup + przyprawy)

chlebek żytni

kawa


II śniadanie


III śniadanie

[zdjęcie]


Kolacja

makaron ze szpinakiem i fetą



AKTYWNOŚĆ

8 min abs

8 min buns

8 min legs

8 min arms

10 martwych ciągów z gryfem

8 min stretch


  • tara55

    tara55

    14 lutego 2017, 17:14

    Ładnie u Ciebie z ćwiczeniami.:-)

  • Kamila914

    Kamila914

    14 lutego 2017, 16:47

    Smacznie u Ciebie :)