Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po ginie


Heja.

Serducho bije <3

Ważenie: równe 114 kg. Czyli o 0,1 kg więcej niż rano. 

Mam znowu badania: mocz, krew i... test obciążenia glukozą (znowu). Dobrze, że mam dużo książek o dzieciach i rodzicielstwie (dostałam od sis do poczytania). Jakoś wytrwam te dwie godziny siedzenia tam.

Kolejna wizyta 29.10.


Wiecie, że w tym miesiącu mamy 5 poniedziałków?!


Na dzisiaj brak planów. 

Pójdę na spacer.


Rano zjadłam jajecznicę tylko z bułką (ciemną) z masłem, bo nie mam żadnych warzyw.

Potem nie wiem jak będzie, bo jeszcze nie byłam w sklepie po owocki, a taka jestem jakaś śnięta... Może ruszę zaraz.

Mama dała nam pierogi. Jedne na słodko z kaszą gryczaną (nie lubię kaszy gryczanej samej w sobie, ale w daniu jest ok). Drugie razowe z kapustą i grzybami.

Mam jeszcze mielone.

Powoli się pieniądze kończą, do wypłaty jeszcze kilka dni, może dojedziemy. Więc musimy ostrożnie. Chociaż w tamtym miesiącu dosyć dobrze poszło.


W sobotę już pierwszy zjazd! Boże, jak ja się cieszę, że idę w końcu. Pierwszy raz tak mam. Zawsze pracowałam i miałam za dużo zajęć,a  teraz nie mogę już w domu wysiedzieć i dlatego się tak cieszę. 

Kupiłam sobie nie zeszyt tylko taki folder (7 przegródek). Zobaczę jak się to sprawdzi. Przynajmniej w nową torebkę się mieści :p

Teściowa jedzie dzisiaj na wieś, wraca chyba w czwartek albo w piątek i w sobotę chyba jedzie do Francji. 


Wczoraj Mój jadł jakieś pałki czekoladowe z Francji na noc, chciał mi dać (oczywiście musiał pogadać jak Mu powiedziałam o tym ile ważę) ale ja nie wzięłam - bo mi było smutno. I zjadł całe opakowanie - na szczęście. Chociaż wcale nie miałam ochoty, mimo, że byłam dosyć głodna, bo mało wczoraj jadłam.

No, mnie samą przeraża to, że tak łatwo tyję, mimo, że jem o wiele mniejsze porcje niż On. Zawsze jem o połowę mniej. Prawie zawsze też Mu wpycham moje jedzenie :p No i co? I tak tyję jak langusta, a Jemu tylko brzuch rośnie i to nie w tłuszcz tylko jest twardy od jedzenia.

Bez sensu. Powinnam być od Niego szczuplejsza...


Mam trochę żal, że nie można w ciąży wykonywać takiej dużej aktywności jak normalnie. Na basen mnie nie stać. Patrzyłam jakie są ceny w Lublinie - dajcie spokój. Mi zostaje jedynie darmowe chodzenie.

Nie można pić ziół (wolę nie pić, bo boję się, że zaszkodzę).

Nie można pić kawy, która napędza mnie do życia - ja nie mogę, bo mnie odrzuciło (zostaje kawa rozpuszczalna albo inka).

Nie można pić też zielonej herbaty - większe ryzyko nowotworów.

Nawet cynamonu nie można.

Wiele rzeczy nie można :p

Podziwiam kobiety biegające w ciąży.

Dzisiaj idę na spacer.

  • coconue

    coconue

    2 października 2018, 21:57

    W ciazy nie mozna jesc surowego miecha, ryb, jajek i przetworow mlecznych z mleka niepasteryzowanego. A z napojow nie mozna pic alkoholu. Koniec i kropka. Wiecej zalecen zywieniowych nie ma. Kawe, zielona herbate i niektore ziola mozesz pic spokojnie. Nie wirm kto nagadal Ci takich bzdur. O cynamonie juz nie wspomnr.

    • Bezimienna661

      Bezimienna661

      3 października 2018, 08:00

      Na zajęciach miałam. O cynamonie na ziołolecznictwie czy coś w tym stylu a zielona herbata na nutrigenomice... :/

    • coconue

      coconue

      3 października 2018, 08:48

      Wiesz jakie ilości trzeba byłoby przyjąć aby jakakolwiek reakcja zaszła? To tak samo jak pozytywne działanie resweratrolu w czerwonym winie. Aby resweratrol zadziałał trzebaby wypić 40 litrów wina.

    • Bezimienna661

      Bezimienna661

      3 października 2018, 12:28

      Niby tak, a Francuzi jak piją po lampce to są podobno zdrowi. Ale tak, myślę, że ma to sens. Tylko ja jak piję kawę to nie mogę, bo odrzuca :( Niektóre zioła można pić, faktycznie. Ale jakbym piła załóżmy pokrzywę to bym co minutę chodziła do łazienki (bo teraz chodzę tak co pół godziny :P) :D

  • g.ula

    g.ula

    2 października 2018, 09:31

    Zielonej herbaty nie można w ciąży czy w ogole?

    • Bezimienna661

      Bezimienna661

      2 października 2018, 09:37

      W ciąży nie wolno. Naukowo udowodnione jest, że może sprzyjać rozwojowi nowotworów w przyszłości u dziecka. :( Miałam to na zajęciach. Mi gin na pierwszej wizycie powiedziała od razu: zielonej herbaty nie pijemy. A ja zawsze codziennie rano piłam i po pierwsze czułam różnicę no a po drugie lepiej mi szła dieta wtedy. :D

    • g.ula

      g.ula

      2 października 2018, 16:58

      Rozumiem :)

    • coconue

      coconue

      2 października 2018, 21:59

      Ciekawe jak w tym swietle zyja japonskie przyszle mamy i jak sie ma do tego ich n8ska zachorowalnosc na nowotwory. Juz nie wspominajac o wszystkich przeciwutleniaczach zawartych z zielonych herbatach. No nic moja wiedza naukowa wyglada troche inaczej niz ta od Twoich wykladowcow.

    • Bezimienna661

      Bezimienna661

      3 października 2018, 08:01

      Taka uczelnia chyba -.- Podobno badaniami poparte to było. :o

    • g.ula

      g.ula

      3 października 2018, 08:24

      Ja nie wiem co powiedzieć, ale coco sama jest wykładowcą wiec bym jej zaufala :) moze np sposob parzenia jest wazny :) moze rodzaj herbaty...