Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
urodzinowy poniedziałek


Dzisiaj będzie sushi. Już zamówione. Oszczędzam kalorie: drugie śniadanie zamieniłam na owoce. Wczoraj też nie zjadłam wszystkich zaplanowanych. Jutro pracuję od 7.30, więc rozkład posiłków będzie przyzwoity. Jutro kosmetyczka, w piątek fryzjer. Nie ma co czekać, a nuż pozamykają.

Słucham Miłoszewskiego. Wciągnął nas. Mateusz wysłuchał już Mistrza i Małgorzatę i trylogię Grzesiuka.

Marii na urodziny wyszywam Truśkę. Robię to w tajemnicy, bo Darek ma długi język i zaraz wychlapie, żeby trochę ewentualnej chwały zebrać. Szybko mi idzie. Taki powrót do dzieciństwa Olka.

Vinyl ma nowe przyzwyczajenie: po powrocie ze spaceru staje słupka, biorę go na ręce, wstawiam na szafkę z butami i on wybiera sobie stamtąd kasztanka.

Gama rozbiegała się na stare lata, aż miło popatrzeć. Nawet chodzi i szuka kości, tylko szybki Vinyl wszystko jej zabiera. Jak jej dam, to zaraz gapa gdzieś zostawi i Vinyl ma kolejną zabawkę.