Mąż kupił gitarrę. Basową akustyczną, żeby nie stał na środku wzmacniacz i mnie nie wkurzał. A gitarka na stojaczku, przy kwiatku będzie wygodna do wzięcia i nie będzie zagracała pokoju. Kupiona inna aniżeli przewidywana, piękna i przecudna. Wrócę z pracy to ją poznam.
Skopiowałam trzy tygodnie planu diety, w przygotowaniu do usamodzielnienia. Dzisiaj jeszcze nie jadłam, a zbliża się piętnasta. Zabarłożyłam wczoraj przy fajnych rozmowach, dżinie z tonikiem i Messengerze i nie przygotowałam nic. Pijesz - nie jesz!
Zrobię dzisiaj zupę jarzynową, z papryką, groszkiem cebulą, masłem klarowanym. Ze świątecznego jedzenia zostały wędzone wędliny, kawałek rosy i piernik. Dobrze nam poszło! Zero waste🏆