Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót do codzienności


Świeta się skończyły więc wróciłam do rzeczywistości i dokonałam dziś pomiarów. I tak jak sądziłam - bez zmian :((  Waga ciągle stoi w miejscu.

Jak na razie dotrwałam do 4 tygodnia diety choć z 2 dniową przerwą świąteczną. Postanowiłam się tak nie katować i coś tam przekąsić czyli troszkę ciasta, troszkę pieczywa, szyneczki i serka żółtego i jeszcze śledzika. A do obiadku dołożyłam rosołek i 2 maleńkie kluseczki.

A teraz jestem potwornie głodna!!!!!!!!!!!!!! i zmęczona bo właśnie wróciłam z fitnesu. To idę coś przegryźć bo nie wolno dopuszczać do odczucia glodu.