Hej hej...
Moje jedzenie dziś przypomniało mi czasy dziecięce,gdy bieda doskwierała. Moje śniadanie i lunch w pracy składał się z warzyw ( pomidor, ogórek, rzodkiewka,bazylia, mozarella i olej sezamowy, sól i pieprz.). A obiadokolacja to kartofle ( ziemniaki czy pyrki jak kto zwie) w mundurkach z solą. Ale to taka za to męska porcja,bo chyba z 800g, aż nie wiem kiedy mi to weszło i jak weszło 😂
Brum brum wrócił z warsztatu, wygląda znów jak nowy. Bieda na koncie,ale za to szczęśliwa, że wszystko załatwione.
TŻ to mi w tej diecie nie pomaga. Słyszę tylko schabowe bym zjadł, zamówimy coś u Chińczyka😂 zazdroszczę czasem facetom, że mają o wiele mniej kompleksów jak my kobietki. Bo nie wiem jak wasi panowie ,ale mój dołącza już do grona brzuszastych piwoszy choć piwa nie pije😏
Miłego wieczoru 😘
Malgosiat
5 lipca 2020, 17:33też uwielbiam ziemniaki, niestety większość z nas ma ten problem że musi samemu dietować, moje dzieci nie rozumieją np. ale się nie dziwię bo małe, natomiast facet mógłby zrozumieć mój ukochany rozumiał zawsze i w domu nie mieliśmy np. słodyczy
Janzja
5 lipca 2020, 06:29Ja w szkole średniej miałam fazę na ziemniaki z okrasą z soli czosnkowej, co dzień jadłam popołudniem :P.