Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Prawie mija sobota.


Witam.

Czas ruszyć pupę i iść z małą pograć w piłkę albo próbować uczyć jeździć na rowerku. 

Skończyłam p. Chodakowską i mam wrażenie, że to wszystko dzisiaj na co moje ciało może sobie pozwolić. U mnie to jest tak, że jeden dzień mam siłę jakbym mogła pół dnia ćwiczyć a innym tak jakby 5 minut było wyzwaniem. 

Mam ochotę na lampkę sheridana. Stoi w szafce już 2 miesiące. Ciekawe ile to kalorii. Dostałam w podzięce i tak jakoś mi nie po drodze do niego przy diecie. 

Menu na dziś:

Śniadanie: standardowo - bułeczka z serkiem smażonym (traktuję go jak masło) + szynka wędzona i pomidor

II śniadanie: herbatniki owocowe + kawa

Obiad: sałatka grecka + pół pałki smażonej

Podwieczorek: maliny

Kolacja: około 100g makreli wędzonej.

Przed snem pół grapefruita.

Pozdrawiam.