Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zabiegana


Witam.

Krótki wpis, tylko na taki mam czas.

Ten tydzień do super udanych raczej nie będzie można zaliczyć jeżeli chodzi o dietę.

Może wielkich grzechów też nie ma. Jednak nie ma się czym chwalić. Jedzenie w biegu. O ilości posiłków nie wspomnę. Staram się, jednak różnie to bywa. 

Jak na razie (w tym tygodniu) miałam napad na orzeszki ziemne solone i wpadł kawałek ciasta na kawie u koleżanki. 

Ćwiczenia były w poniedziałek i dopiero dzisiaj. Dopiero skończyłam. Powroty do domu w granicach 22 nie sprzyjają aktywności fizycznej. 

Wczoraj jak wróciłam to miałam siłę, aby przygotować grapefruita i zjeść go w łóżku. 

Jutro nie będzie lepiej. 

Idę was troszkę poczytać.

Pozdrawiam.