Nie mam nadwagi, fakt. Zatem dlaczego tu jestem? Każda kobieta ma swoją ,,idelaną" wagę. Moja to 63 kg. Siedzi dziś w mojej głowie. Chciałabym zobaczyć siebie lżejszą o te kilka kilogramów. Zazwyczaj staram się jeśc zdrowo, ale mam ogromna słabość do czekolady pod każda postacią. Przyznaję,że byłam tu juz 2 razy. Udało mi się zgubic nawet 2,5 kg;) Miłośc do czekoaldy jednak zwycięzyła i wracałam do wagi wyjściowej (68 kg)
Postanowiłam podjąć jescze raz wyzwanie i mimo, że jest południe, a ja pochłonęłam juz 2 miski penne ze szpinakiem i serem plesniowym, to czuję, że tym razem się uda;)
Jestem prze @ ( pewnie jeszcze dzis się zacznie), dlatego waże nieco więcej niż zwykle i czuję się jak buła...
ps. Bardzo lubię czytać pamiętniki innych osób, a to,że im się udaje i maja silną wolę jest dla mnie motywacją. Trzymajcie kciuki;)
Valentina
18 czerwca 2011, 13:05Spokojnie jakoś musimy dać radę bo ja innej opcji po prosytu nie widzę :) Dosyć bycia sedelkiem przeciez zaslugujemy na wiele wiecej.
AgaSzczypiorek
18 czerwca 2011, 12:31Powodzenia! Życzę wytrwałości
laperla
18 czerwca 2011, 12:25Trzymam kciuki! Powodzenia :)