Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Na półmetku choroby


Wczoraj kupiłam leki od bólu zatok i czuję,że powoli dochodzę do siebie. Przynajmniej nie mam juz uczucia,że moja głowa to kulka w której coś sie przelewa. Pozostał tylko ból gardła i mały kaszel. Tak sobie myślę, że ta choroba jest na moje własne zyczenie, bo 2-3 razy wyszłam z domu z wilgotnymi włosami. Zapomniałam,że juz jesień, nie lato i trzeba uważać.

Jak wagowo? Powiem tak: waga wariowała. Przedwczoraj od wagi paskowej dzieliło mnie...4 kilo! (to nie żart), dziś niecały kilogram. Zbliża się @, może to częściowo dlatego. Chwilowo odstapiłam od diety i pozwalam sobie na  wiekszą ilość słodyczy czy drożdżówki. Staram sie jednak nie przesadzać. Alrik wyjedzie w poniedziałek, to wrócę do starego schematu odżywiania i mam nadzieję, że dogonię pasek.

  • alesza

    alesza

    21 października 2012, 10:15

    Powodzenia w zdrowieniu! Mam nadzieję, że już blisko do regeneracji, wiem, jak choroba potrafi uprzykrzać życie. Ostatnio jak wybrałam się nocą ze znajomymi na Powiśle, wracałam do domu koło drugiej i było już ewidentnie zimno, więc jak tylko weszłam do domu na wszelki wypadek zaparzyłam Theraflu, żeby nie babrać się z katarem przez następny tydzień. A jeśli chodzi o wagę - może też chorowanie ją trochę rozregulowało? Albo miała złe dni?;) Pasek na pewno na Ciebie zaczeka:)

  • monalisa191

    monalisa191

    20 października 2012, 17:57

    ciekawe wahania... 3 kg w tak krótkim czasie nawet mi się nie przytrafia:) Wracaj do zdrowia. Miłego weekendu:)