Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
weekendowy reset


Nie było mnie cały tydzień. Kolejny cięzki tydzień za mną. Chyba jestem mutantem, bo ciągle daję rade na 2,5 etatu. Jeszcze tylko  tydzień męczarni i 2 tyg wolnego:)

W weekend zresetowałam się. Było kino, spotkania z przyjaciółmi i wspólne wyjście do klubu z ludźmi  z pracy. Miejsce ma zabawną nazwę : ,,Sen pszczoły".Bawiłam się świetnie . Było piwo, ale tez i duzo tańca.

Co do filmu...DJANGO Q. Tarantino to naprawdę kawałek dobrego kina. Świetny scenariusz i dialogi, dobra gra aktorska i wspaniała muzyka. Dziś pobiegłam do empiku zakupić płytę z muzyką z filmu i cały dzień  ,,ucztuję":) A właściwie ucztują moje uszy:) Jestem zachwycona, bo od dawna szukałam czegos niebanalnego do słuchania.

Co do wagi...Jem. Słodycze również, ale staram się rozsądnie. Przez tydzień -0,5kg. Dobre i to.

 

  • alesza

    alesza

    20 stycznia 2013, 23:38

    To i tak skrocona nazwa tego klubu :-) Zawsze swietnie sie tam bawie, kiedys chodzilam tam tez na slamy poetyckie :-) Ja resetuje sie poza Warszawa u rodzicow. Za tydzien ruszy sesja, ale egzaminow jest malo, wiec powinno byc przyjemnie. Jak sie uda, to wysuplam moze trzy tygodnie wolnego. :-) Dobrze mi sie wydaje, ze pracujesz w szkole? Na Django pojde juz niedlugo, teraz bylam na Zyciu Pi, raj dla oczu. Buziaki