Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Coś tam drgnęło...


Mimo @ waga drgnęła. ,,Drgnęła" nie jest tu słowem przesadzonym, bo zanotowałam tylko -0,1 kg. Dla mnie to już coś, jakaś mała zachęta, żeby starać się wrócić do poprzedniego rozmiaru. Nie jest łatwo, bo wiek robi swoje i ja to widzę. Mimo wszystko bardzo chcę...

Niebawem jesień- moja ulubiona pora roku. Z przyjemnością chodzę teraz na zakupy, bo pełno teraz sezonowych owoców i warzyw, w dodatku w dobrych cenach. Uwielbiam paprykę, cukinię, dynię, pomidory, brzoskwinie, winogron...

Zmienił mi się grafik i wymiar godzin pracy. Będę teraz pracować mniej i wracać o przyzwoitej porze do domu. Pieniądze też będą dużo mniejsze, ale mam to w nosie. Nie mogę spędzać całych dni w pracy, bo szkoda życia. Już widzę, że teraz łatwiej jest mi zapanować nad regularnością posiłków i nie zajadać wieczorem. Będzie też więcej czasu na gotowanie. Plan zacny, teraz trzeba go wdrożyć.