Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I po Walentynkach:)


Święto Miłości dobiega końca. Nie jestem zbyt romantyczna, ale trochę było mi smutno, że w tym roku Walentynki przyszło przeżyć bez połówki. Wspólnie z A. obiecaliśmy sobie, że wkrótce to sobie odbijemy;)

Ponieważ czułam potrzebę obdarowania kogoś kwiatami, to wręczyłam bukiet tulipanów młodszej siostrze. Chyba było jej miło, bo zrewanżowała się zaproszeniem na lody:)

Dzisiejsze menu: mały kawałek domowej roboty ciasta marchewkowego z bakaliami (to ciasto jest obłędne w swojej prostocie, smakuje cudownie)+kawa, 4 wafle ryżowe i 2 pralinki, mango, mix sałat, pół ogórka i pierś z kurczaka, 2 kulki lodów + bita śmietana, zupa-krem z dyni z ziarnami słonecznika. Nawadnianie prawidłowe. Ok 2 l herbaty miętowej i imbirowo-cytrynowej. Jeśli chodzi o ruch, to nie wiem czy taki po sklepach liczy się, ale było go około 5 godzin. Nic konkretnego nie kupiłam. Uzupełniłam brakujące kosmetyki, które jak kończą się, to dziwnym trafem masowo. Zrobiłam tez ważniejsze zakupy żywnościowe. Przejrzałam książki w empiku i pooglądałam ubrania w butikach. 

W powietrzu czuję się już przedwiośnie. I jakoś tak bardziej optymistycznie. I więcej się chce...

  • angelisia69

    angelisia69

    15 lutego 2016, 10:16

    oj tam,czy 14lutego czy 12 kwietnia,czy 5 czerwca niewzne kiedy,wazne ze razem ;-) Ale milo ze obdarowalas siostre kwiatuszkami ;-) Takie rajdy po sklepach sa meczace,nogi pala niemilosiernie :P

  • CuraDomaticus

    CuraDomaticus

    15 lutego 2016, 06:52

    Właśnie taka właściwość kosmetyków. U mnie niebawem wychodzą te do rysowania twarzy. Wydatek niemały.