Kiedys pisałam o czerwonej sukience. Jedna z Vitalijek prosiła o zamieszczenie zdjęcia. Spełniam prośbę. Najpierw chciałam zrobic zdjęcie samej sukience, ale co tam. Dziewczyny jesteście taki odważne, potraficie odsłonić wszelkie fałdki to ja też pokażę moje niedoskonałości. A to może bedzie zachęta do intensywniejszej pracy nad sobą.
Zaliczyłam dzis kolejnego doła. Miałam iść jutro na konsulatację do chirurga (po operacji) ale przełozyli mi wizytę. A już miałam nadzieję, że powie kiedy wreszcie zacznie blizna blaknąć i co będzie ze zgrubieniem pod pępkiem.
A poniżej moja krecha (dla męża kreseczka - akurat). Jak uda mi się ją doprowadzić do stanu pokazywalności to kurcze chyba zostanę ekspertką od ran ciętych.
Plus operacji to gładki brzuch bez zapadnięć, dziur i marszczeń jak to było wcześniej. Lekarz pięknie naciągnął skóre i wszystko wyrównał a potem zszył tak jak trzeba.
Brzuszek juszcze do stracenia (talii brak). Ale w ciąży miałam tak ogromny ze nie potrafiłam go objąć. Nie zrobiły mi się rozstępy czemu sie dziwie bo taki był balon.
blizka
1 września 2011, 22:29tez bym chciała ciałko nastki ale ma 40 na karku. Zdrowo się odżywiam a przynajmniej staram ale z cwiczeniami na bakier. Teraz moze juz zacznę bo od operacji minęły 4 miesiące. A ciąża tez swoje dołożyła oj wyekspoatował mnie mój kochany maluch no i przez 9 miesięcy leżałam. Prawie zero ruchu.
Semfura
1 września 2011, 22:23Jak na 40 to fajne cialko,mam jedna kolezanke ktora ma 43 i cialo jak nastka:)ale duzo cwiczy i zdrowo sie odzywia.
Lusesita11
1 września 2011, 22:18lady in red :) super lasencja z Ciebie.